HIFI Banda - Lawiny tekst piosenki (lyrics)
[HIFI Banda - Lawiny tekst piosenki lyrics]
Torebkę, za szybki hajs, droższe buty
Nie wiem po co im czterdzieści par
Skoro każda z nich i tak idzie na skróty
Oddają ciało za szmalec
Hamad zaproponował im bal na Bahama
Moje słońce wskazuje mi drogę
Nawet jeśli trochę gorzej opala
One w tym czasie drinki i
Plaża, ja blanty i studio, dźwiękowa fala
Żar tropików, Warszawa, Ursynów, keep
The change, suko, nie wydawaj
Barwa jest Otra, jak tajska
Szama, ile zrobisz, żeby pić szampana?
Stań na głowie, naga tańcz kankana
Później powiesz "byłam najebana"
Sesje foto, kojarzę foto
Żeby skojarzyć nie trzeba być bystrym
Kwituję twoje wakacje uśmiechem
Szkoda, że sztucznym, jak twoje cycki
Nie wiesz kim jestem - sprawdź teledyski
Moje pocztówki z WWA wyspy
Fala przychodzi tutaj niespodziewanie
Gasi ludzkie nadzieje jak iskry
Jeden na milion, indywidualiści
Wyjątek potwierdza regułę wszystkich
Pierwsze, z dumą, duo dla korzyści, mimo to
Bez zbędnej napinki
Za dużo tuszu, za dużo szminki
Ja za mało tuszu mam, by spisać myśli
Zero skrupułów, by napisać prawdę, HIFI
To co nas różni od innych
Stąpamy po cienkim lodzie
A chcemy chodzić po wodzie
Przyzwyczajeni do kłamania innym
Na końcu kłamiemy sobie
Wszyscy chcą miękki fotel
Ty ile zrobisz za flotę?
Pokaż palcem kogo poświęcisz, nie tłumacz
Że milczenie złotem
Warto iść w zaufanym gronie
Nie wszyscy wokół tu grają fair
Paru sprzeda cię tutaj za drobne
Nie trzeba ofert i sześciu zer
Każdy jeden mistrz marketingu
Nie widzi ciebie, wie co warte zysku
Ogarniaj lepiej gardę na ringu
Jak dwójka cwaniaków #kartel na winklu
Plotki krążą jak HIV po kurwach
Każda z nich wie jak w prawdę się ubrać
Znajdź różnicę między prawdą, a
Pradą, to nie ważne, bo całujesz ją w usta
Skażone dusze i brudne
Dłonie, wszyscy niewinni, jak noworodek
Zamiast środka się ocenia powłokę
Komu chcesz ufać jak nie ufasz sobie
Czasami pada jedno słowo za wiele
Lecimy lekko jak balon z helem
Im bliżej gwiazd, dalej na ziemię
Zawsze po krzyku następuje milczenie
Mówimy więcej, niż chcemy powiedzieć
By później w kolejce stać po przebaczenie
Nie masz czasu? Postoję za ciebie
Nie masz czasu? Ta, musisz lecieć
Nie opuszczaj grawitacji lekcji
Nie odpuszczaj nigdy #No Mercy
Świat cię policzy, czas pokaże
Błędy, głębokie rany, słowa tną jak żyletki
My czy świat, kto jest
Niebezpieczny? Ty czy ja
Kto będzie mądrzejszy?
W DNA wpisana chęć zemsty
Mimo wszystko nie wyciągaj zawleczki
Stąpamy po cienkim lodzie
A chcemy chodzić po wodzie
Przyzwyczajeni do kłamania innym
Na końcu kłamiemy sobie
Wszyscy chcą miękki fotel
Ty ile zrobisz za flotę?
Pokaż palcem kogo poświęcisz, nie tłumacz
Że milczenie złotem