Jagła, BJN, Gedz - Hologramy tekst piosenki (lyrics)

Gedz

GΣDZ [Jakub Gendźwiłł] Malborku, Polska

[Jagła, BJN, Gedz - Hologramy tekst piosenki lyrics]

Minęło sporo lat, sporo dat
Drogi szmat za nami, a wciąż te klęski
Królewskich koron i siwych włosów z głowy
Spadło w tym czasie już setki
Biorą tabletki, uśmierzyć ból
Chcą zmęczone oczy, a nie mogą usnąć
Czas ma pierszeństwo, człowiek ma
Ustąp, gram swoją rolę
Na widowni pusto znów
Zniknę nikomu nie zrobię tym krzywdy
Wrócę między nie wiadomo kiedy a nigdy
Ciągłe konflikty, o wszystko bitwy i śmierć
Na początku każdej modlitwy
O Padre- nim padnę
Bo wszystko co silne w nas było
Tu w końcu się podda
Nie związuj tych gardeł, a umysł
Niech będzie wciąż wolny
Bez cenzur na zwrotkach
Wszędzie tylko hologramy
Zagubione cienie dnia wczorajszego


Droga do jutra bez celu to podróż donikąd
Nie sposób odnaleźć w tym siebie samego
I każdy wieczór taki sam
- zapite wspomnienia, nieważne czy dobre złe
Wspomnienia o lepszych nas samych wyparło coś
Mocniej niż każdy mój sen a dalej już wiem
Mój scenariusz się piszę raz setny od zera
Każdy ruch jaki w mej głowie się
Zrodził okazał się tajemnicą poliszynela

Moje życie to podróże po
Amplitudach, zachwiana równowaga
Na każdym kroku obłuda
I spotykam ją tak często
Że nie wiem już komu ufać mam
Że nie wiem już komu ufać
Moje życie to podróże po
Amplitudach, zachwiana równowaga
Na każdym kroku obłuda
I spotykam ją tak często
Że nie wiem już komu ufać mam
Że nie wiem już komu ufać

Wszędzie widzę tylko hologramy
Ludzie to hologramy ich życia to hologramy
Wszędzie widzę tylko hologramy
Ludzie to hologramy ich życia to hologramy

Biorę wdech nikotyny, potem wdech powietrza
Stoję na krzyżówce szaleństwa
I znajomego miejsca
Atmosfera się zagęszcza, klatka po klatce
Wypuszczam dym odbieram swe szanse
Grunt pod nogami tracę znów
Horyzont odnajduje mnie tu
Nawet gdybym mógł poczuć do ciebie głód
To nie wypowiedziałbym do ciebie słów tu
Jestem sam w oddali widzę twój hologram
Sam szukam bram idealnego wyjścia
Alkohol uczy nas emocji-
Dlatego was nienawidzę
I kocham i niszczę przystań
Mają mnie za dno, w takim razie kim oni są?
Fatamorgana postaci chce zabrać mi głos
Serio, znam swoją wartość wreszcie i detoks
Pomaga mi w tym kim jestem
I jestem sobą wreszcie i znów masz pretensje
Prosząc mnie ciągle o więcej
I zróbcie mi przejście, bo uciekam w miejsce
Gdzie będę ważniejszy niż respekt i szczęście
I pożegnam klęskę
Kreskę i wódkę na mieście i
Zobaczysz serce we mnie znów
Opada kurz na miejsca z przeszłości
I staje się jasne
Że już nigdy nie będę taki jak dawniej

Moje życie to podróże po
Amplitudach, zachwiana równowaga
Na każdym kroku obłuda
I spotykam ją tak często
Że nie wiem już komu ufać mam
Że nie wiem już komu ufać
Moje życie to podróże po
Amplitudach, zachwiana równowaga
Na każdym kroku obłuda
I spotykam ją tak często
Że nie wiem już komu ufać mam
Że nie wiem już komu ufać

Wszędzie widzę tylko hologramy
Ludzie to hologramy ich życia to hologramy
Wszędzie widzę tylko hologramy
Ludzie to hologramy ich życia to hologramy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować