JNR - Odkupienie tekst piosenki (lyrics)
[JNR - Odkupienie tekst piosenki lyrics]
Wchodzę spokojnie choć w środku pienię się
Mogę teraz stać na scenie
Mówią, że to kotku w cenie - Nie
Dziś wjeżdża alko pięknie
Znów mi nawiną, jesteś malkontentem
Znów mi zaginął dzień
Strach, to piękne sobie wejdę w pętle
I to jebnę baby
Czekałem na takie okazje od zawsze
Więc wjeżdżam i biorę to
Czekali tak samo jak ja gdzieś
I mają mi za złe ze biorę to
A żyje tak samo jak zawsze
Chodź dziś ci nawiną ze biorę sos
Kilka chudych lat kilka brudnych szmat
Dzisiaj w końcu wypiorę to
Król jest nagi – to prawda
Na pierwsze baggy to nakradł
Jebie te braggi od dawna
A musi się nachlać by w końcu to nagrać
Znów za blisko bagna chyba lubię tu bywać
Dziwna sztuka, ta rapgra
Bo w sumie ja kocham, a lubię z nią zrywać
Nic już nie będzie jak dziś
Zobacz jak pędzę po sny
Po drodze cienkiej jak nić suko, to route 66
W lot upokorzę jak nic
Bóg mi pomoże stad wyjść
Wyjść stad musze na pewno
To proste ze nie znajdzie nigdy się
Ten co nigdy nie zgubił się (GET LOST)
Zawsze chciałem stąd wybić
Stworzyć sobie nowe miejscem
W głowie słyszę: GO GET IT!
I nie chodzi o pensję
Jeśli wyjdę stąd żywy – pamiętaj kim jestem
Jak przekroczysz swój limit daj mi rękę
Młody Midas, newschool finest
Żywy dowód, dam ci poznać prawdę
Wiele lat żaden z nas nie miał fajnie
Dziś cały skład stoi dumnie - to ważne
Jak byś się nie odciął – zawsze wrócisz
Tych typów nie kupisz za Louis czy Gucci
Dobrze żyć to sen moich ludzi
Skurwiała ambicja, której nie zagłuszysz
To pierdolony hymn tych miejsc
Jaka cisza, słuchaj tyka, jebnie w 75
Moje mordy to wiedzą od dawna
Mówiłem wyjdziemy stąd, dzisiaj to prawda
Przyjdzie czas będzie żyło się łatwiej
Mówię o nich, oni działają za mnie
Lucky Lucke, Lucky Strike, Lucky Dice boy
Kto ma głód, obiecałem taki strzał, co?
Nienażarty, choć wiem, ze wacki łakną
Nie na żarty są, serio, z poważką
Tak się wbiłem z tą serią w to bagno
A to triathlon
Biegnę, płynę, jadę, suko mam łatwo
Szkła do góry za to czego nie mieliśmy
Kamień sukcesu za to czego … blizny
Spróbuj mi mówić
Ze nie można wierzyć – my spełniamy plany
Postęp ciągły, my to proste mordy
Ale z ambicjami!
Zawsze chciałem stąd wybić
Stworzyć sobie nowe miejscem
W głowie słyszę: GO! I nie chodzi o pensję
Jeśli wyjdę stąd żywy – pamiętaj kim jestem
Jak przekroczysz swój limit daj mi rękę