JWP, BC - Bez Muzyki tekst piosenki (lyrics)

[JWP, BC - Bez Muzyki tekst piosenki lyrics]

Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim
Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim

Jak wjeżdżam ziomal to na pełnej
Skaczę w górę jak Van Halen
Jak House of Pain, jak na Mayday
Zamkniesz drzwi to i tak wejdę
Zamiast siać ferment lepiej daj pengę
Nawiedzam tę scenę jak Darth Vader
Jak krach giełdę, to strzał w gębę
Zamykam te mordy im na Gerdę
Znowu tu siedzę do późna, jestem tu mózgiem
Kleję te słowa jak puzzle


Nawijam na uszy noodle
Tłuste rymy na wkurwie, rap to nie żurnal
Rap to nie szkółka, to ryjki i kumple
Historyjki z dżungli
Gdy leje się bourbon lecimy w tournée
Życie – biorę je szturmem
To tylko sekunda, serce bije jak boom bap
To mea culpa
Rytm ulicy, podwórka, najwyższa półka
Nie ma większego urka
Ty weź się nie pultaj, twoje to dwójka
I pękasz jak gumka, i stękasz jak kurwa
Wszystko co mówisz to bujda nocuję, chuj tam

Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim
Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim

Ten rap to nie clickbait
Track wciska w fotel jak kickdown
Gram ziomal tu po to by wygrać
Cały czas w ataku jak Ibra
Nie bimbam tutaj jak miglanc
Nie zarabiam tu po to by kitrać
Tej scenie zostawię swój stygmat i
Styl dorzucam do tygla
Ty możesz to wybrać albo pierdolić
Nikt ci nie trzyma tu lufy przy skroni
Chcesz to zachwycaj się kolejnym klonem
Ja mam z nich tu polew
Jak idziesz już ryju po swoje
To nie ściągaj tu stylu jak torrent
Chciałbyś być tu jak Don Corleone
Ale jesteś tu tylko jak pionek
I czasem mam ochotę rap jebnąć
Przestać, wszystko mi jedno, jest tak
Bez happy endu spektakl, nie widzę już celu
Widzę siebie na deskach
Ciągły brak weny i presja
Dziś przechodzę po tym jak Specnaz
Znów czuję głód, budzi we mnie się bestia
Rodzi się nowy Mesjasz

Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim
Urodzony po to by zdobywać szczyty (tak)
Veni, vidi, vici, bez muzyki byłbym nikim
(ej) te nagrania kiedyś przejdą do klasyki
To coś więcej niż te pliki
Bez muzyki byłbym nikim

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować