K2 - Mona lisa tekst piosenki (lyrics)
[K2 - Mona lisa tekst piosenki lyrics]
Daj mi, time i dawaj man tu majk mi
Bo my nie łykamy tandety tamtych
Tamci dewianci to oni są anty nam
Dotykam tylko ale nie jem bo
Każde jedno sedno ma drugie dno
Chodź Jimmi ze mną, w ciemną tę noc
Za mrokiem może dojdziemy prawdy
Fakty synu, może tak jak Ty
Szukam jej tutaj w elementach tych
A gdy znowu widzę ten fałsz
Fikcję mas, sam nie wiem ale mam tylko
Jeden ten cel tu centralnie
By realnie być i niby fajnie
Ty poczekaj, nie uciekaj mi downie
Ja będę tu, ja będę tu - szukaaaj mnie
Widzisz te dziwne motywy i fakty?
Alternatywne prawdy, a w tym tylko kanty
Mity, legendy jak jeden każdy
Tak i Ty następny, man
Są między nami te fachowe relacje
Racja są komplikacje
Konflikty, akcje są pacjent ale bez ściem tu
Postępuj, mów bez podstępu
Synu będę tu mieli jak prawda
K2 - ta skała trwa
Szmat lat przetrwała ma twarz
A twa bez mała gmatwa
Pierdolę to, ja tego ni łyka nie wezmę
Bo to bezsensem bez łez jest man
Jestem tu i Ty mnie nie szukaj we śnie
Wreszcie, spróbuj odnaleźć mnie
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie
Czasami nie mogę już patrzeć
Nie mogę słuchać tego i czasami
To wolę nie myśleć
Rzeczywiście, że to iście wyjście
Mieć w piździe rozpiździel tych ściem
A może wam odpierdala palma, totalna ziom
Ale masz downa pierdolę to bo to nie
Moja karma ziom, farmazon
Sram na to łajno bo
Mam w sobie do ludzi dystansu
Ty balansuj w tym tańcu kłamców
Na krańcu łańcucha fałszu, słuchaj słów
Uruchamiaj słuch
Bo co etyką jest to nie ważne
Kiedy ten zdarzeń bieg daje okazje
Ego własne karze wasze fantazje, spełnić
Wypełnić rozkaz
Jedno zakodowane mamy na bank - Żyć
Tak jak punk i pierdolić elegancje
A to czego nie pokazujemy na świat
To ta gamma wad i ubieramy w dekoracje ją
Sytuacje są i te momenty
Ino ten kręty szlak nie wiedzie tędy
Ale wiem Ty, jeżeli poszukasz w prawdzie
Odnajdziesz tutaj gdzieś mnie
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie
I powiedz jak zaufać możemy tu komukolwiek
Spod człowieka powiek widzę tą
Wielką wierną więź ale czy na pewno, ludzie
Bowiem to z wierzchu, na zewnątrz są
Innymi niżeli na fakcie (show)
A ja patrzę na to jak w teatrze (szok)
Oddajcie tę cnotę prawdzie
Albo naprawcie to co po gwałcie
Na niej, pierdolę ten bajzel
Tym najserdeczniejszym palcem
Pierdolę to, ja pierdole wasze fałsze
Podchodzę do tego z dystansem
Ale gdy patrzę na to, widzę żenadę na maxa
Popierdoloną tak samo jak sama ta akcja
Cięcie, pacjęcie, będzie tak, że ten cienki
Lód na bank załamie się, na bank
Co jest prawdą? Jawną -
Wtedy kiedy ją ujawnią
Motywy, fakty, wydarzeń wir, widzów
Żywych w tym, ty poznasz film
Jestem i wy też jesteście
A gdzie ścieżki prawdy tam i szczęście jest
Nieście ją
A i jej uwierzcie spróbuj odnaleźć mnie
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie tu
Spróbuj odnaleźć mnie