Kams - Przesłuchanie 2 tekst piosenki (lyrics)

[Kams - Przesłuchanie 2 tekst piosenki lyrics]

Czujesz na nas to naszą wolność zamach
Przecież my tu tylko kurzymy skuna
To nie to samo, co, co dawać w kanał
Uświadamiam, zacofanych uświadamiam

Po letnim okresie nadchodzi jesień
Jesień jak zwykle przyniesie przesiew
Wiedzą o tym ci, co siedzą w interesie
W canna-biznesie dwa cztery wrzesień
Przyczaj klimat dzień po urodzinach
Wczoraj w nocy w Bytomiu przy drinach
Dzisiaj w domu we wczesnych godzinach
Jeden gliniarz (a) drugi gliniarz
Nie są tutaj bynajmniej w odwiedzinach
Nie są tu też z myślą o poprawinach
Kurwa, nie wytrzymam przybyli mnie zatrzymać
Serio, nie wierzę
Czy skurwysyny zawsze muszą
Wpadać po imprezie?
Tych dwóch mnie przewiezie
Dalej przejmują mnie CBS'ie


Już na wstępie pyta bezczel
"Ej, ej, czy wiesz, czemu tutaj jesteś?"
Czy chodzi o to zielsko
Które miesiąc wcześniej
Znaleźli przy mnie na izbie wytrzeźwień?
Mówi: "nie, z tym jesteś na zerze"
Za to powiedz szczerze, słyszysz
Szczerze bez kanta
Znasz Walda? - "No" - brałeś od Walda!
Weźcie mnie powieście, ale to nieprawda
Fakt faktem znam go i to od dawna
Skąd? Przecież on to ziom z mego miasta
Wiesz, że to handlarz? Nic
Nie wiem rzecz jasna
Mówi, co ty kurwa robisz mnie za błazna?
To poważna sprawa
Zaraz wszystko wyspowiadasz
Gada - tak się składa bilingi posiadam
Przy naokładach, kiedy wykłada na blat
Wykazy rozmów z ostatnich trzech lat
Jak wynika z nich masz z nim częsty kontakt
Liczba waszych rozmów wkrótce
Dojdzie do tysiąca a ty chcesz mi wmówić
Że przez te wszystkie razy
Nie brałeś nigdy, nigdy nawet na jointa
Ale i z tego jakoś żem się wyplątał
Wtedy drugi wtrąca - proponuję układ
Mówi - powiedz coś, chociaż jedna wskazówka
No nie bądź furiat to do wyjścia stąd furtka
Pierdolę skutki, układ
Przecież nie sprzedam kumpla
Czułbym się gorzej chyba niż ostatnia kurwa
Jeszcze, jeszcze bardziej nabieram
Wody w usta
Trudno najwyżej przetrzymią mnie do jutra
Ale to jedyna słuszna decyzja
Oni będą naciskać ja będę kit wciskał

Czujesz na nas to naszą wolność zamach
Przecież my tu tylko kurzymy skuna
To nie to samo, co, co dawać w kanał
Uświadamiam, zacofanych uświadamiam

W końcu biorą mnie przy piskach opon
Po pięciu minutach podjeżdżamy pod dom
Nie na rewizje, chcą przejrzeć mój telefon
Jednak jestem przy nim zanim oni przy nim są
Czworonożny ziom nie pozwala wejść psom
To dobrze, wiesz, bo przyszedł SMS
Czytam treść na nim: "Cześć KAMS
Weź przywieź na test jaką pionę"
Co? Z miejsca kasuję wiadomości tekstowe
Jakby to dopadli po mnie koniec
No nie, ciąży chyba na mnie fatum
Znów powrót tu do komisariatu
Kolejny nawał pytań nie daje rezultatów
Kręcę, ściemniam, odbiegam od tematu
Przerwał: "cwaniaku
To jaki niby jest twój stosunek do dragów?"
Jeśli chodzi o twarde nie brałem ani razu
Co do grassu jaram
Jarasz od czasu? nie ukrywam
Już za szczyla, ale żaden ze mnie deal'a
Dla kilku zyla nie warto się wychylać
No chyba, że na killa
Ale kto by się podjął takiego ryzyka
Poza tym chciałbym żeby była
(le, le) legalizacja
Po pierwsze nie musiałbym
Oglądać waszych facjat
Kasa zamiast do mafii trafi do państwa to dwa
A trzy to turystów masy
Zresztą powiedzcie sami, kto teraz nie pali?
Połowę młodzieży musielibyście wsadzić
Nie nami zrozumcie nie nami
Zajęlibyście się prawdziwymi przestępcami

Czujesz na nas to naszą wolność zamach
Przecież my tu tylko kurzymy skuna
To nie to samo, co, co dawać w kanał
Uświadamiam, zacofanych uświadamiam

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować