Karim Koszmar, HST - MOŻE TO DZIWKI I BASEN tekst piosenki (lyrics)

[Karim Koszmar, HST - MOŻE TO DZIWKI I BASEN tekst piosenki lyrics]

Pogoda może się zmienić
Może wezmę Dodę na melanż
Może teraz rapujesz
Jutro zapomnisz co jest teraz
Przygoda nad morzem, może to może się zdarzyć
Może to może być więcej niż
To pieprzenie na plaży
Nie każdy ma racje, bo może każdy mieć racje
I jeśli trochę znam życie
Jutro zrobimy libacje
Może to ta Marzena z którą marzenia naprawie
Jak się nie skończy na kawie
Pewnie i tak ją zostawię
Może mówisz, że lubisz, a może lubisz tu zysk
I może jest duży popyt na
To żebyś zamknął pysk
Może jеst to ryzyko, lepiej nie mówić za mało
Możе ja mówię za dużo, może mnie już pojebało
Ej wódka z Palikotem, może nie zmienię zdania
Może tabu to nie anal ale wciąż marihuana
Może jak ci zależy to może


Wiesz gdzie jest sedno
I może jej się należy zmienić
To może w na pewno

Czasem styl pro forma wystarczy i koniec
Ale razem to to
Czego tu szukasz podświadomie
Lewym pasem, bez patrzenia wstecz a tymczasem
Ten rap to bit z basem, nie z dziwkami basen

Ej żartowałem z tą Dodą
Chociaż ma tyłek jak z bajki
A swoją drogą przerabiałem już
Te porno zabawki i ta wódka z Palikotem to
Może średni jest pomysł
Bo może jutro mnie wkurwi
I znów będę zawiedziony
Masz te dziwki i basen i
Drinki z palmą w jakuzzi
Dla nich napiwki na barze i
Czy to bawi czy nudzi
Byliśmy młodzi jak How High
Leciał na każdej ulicy
NBA w tv, Denis brał wszystko z tablicy
Później chcieliśmy więcej
Już mało kto tu grał w kosza
A więcej imprez i wódki i szaleństwa w oczach
Pijemy rudą do rana, nie chcemy soku
Te laski mają tak samo
Ich mamy byłyby w szoku
Dla mnie to jakiś talent, możesz mówić
Że problem bo mam ekipę do tańca i jest
Na złe i na dobre
Jesteśmy razem i wszędzie tak kiedyś i teraz
Ty doklej nam nową metkę
Ja zwinę bletkę na relax

Kto by pomyślał, że tyle mamy lat
I nie mamy nic, życie zżera nas jak rak
Gdybym urodził się w bogatej rodzinie
Ojciec powiedziałby mi to twój basen synek
A tak cały czas pod górkę
Nie dziwne, że ćpuny uciekają ciągle w rurkę
Pieprzyć świat
Cały czas kurwa kłody mi pod nogi
Ale pierdole
Dam radę nie chcę żadnej zapomogi
Mam wypierdolić za granicę Polski
Pieprzyć ten bałagan, zostawić klimat śląski
Nie, twoją kasę chętnie bym przytulił
Bo nie moje życie kurw i ie moje życie żuli
Nie wpierdalam się w nie moje
Nie czekam aż zamulisz
Robie rap tylko dla kasy
To się ciągnie jak kulig
Może dziwki i basen
Może przyjdzie na to i czas
Ale tymczasem, jak narazie werbel i bas

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować