Kartky - Mountains tekst piosenki (lyrics)
Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱
[Kartky - Mountains tekst piosenki lyrics]
Proszę, chodź ze mną w góry
Nie czekaj w kolejce na spełnione noce
Po drodze zostawię Golgotę na potem
Żal za stracone szanse we śnie
Pokażę nieznane rejony i powiem, dlaczego masz krocie, bo nie
Zamieniamy się myślami i ruszamy na szlak
Nikt z nas nie może ogarnąć
Zimnej głowy z demonami pokaleczonej od szkła
Które mi dałaś za darmo
Znajdujemy zakamarki, o których nie wie on sam
Jak znasz Boga, nigdy nie pytaj gdzie Mesjasz
Zamykamy się dla świata, który leży nam u stóp
Otwarte głowy; Lux Perpetua, co?
Znowu mijają nam lata, po których nie wiemy nic więcej o sobie
Zamknięci w miastach przeżywamy noce tak samo
To nigdy nie była odpowiedź
Łamano nam plany, myślałem, że nie wygramy już nigdy
Myśli zasnuły chmury, bez smutku i wiary, sami
Chodź ze mną w góry
Chcę tylko odlecieć wysoko, nie próbuj złamać mi skrzydeł
Widzę niewiele ponad to, co kryjesz, tak, jeszcze żyję
Tylko tu jesteśmy naprawdę sami, tylko tutaj nikt nas nie ma za nic
Chodź ze mną w góry, chodź ze mną w góry
Chcę tylko odlecieć wysoko, nie próbuj złamać mi skrzydeł
Widzę niewiele ponad to, co kryjesz, tak, jeszcze żyję
Tylko tu jesteśmy naprawdę sami, tylko tutaj nikt nas nie ma za nic
Chodź ze mną w góry, chodź ze mną w góry
Przybyłem tu prawie znikąd, jak poznasz Bytom
Zobaczysz, że to niewiele więcej
Wyznaczyłem ryzyko i narysowałem linię, każdą mocno i pewnie
To takie wydumane, jak ja, ta dyscyplina
Godziny walki o dawny fun
To takie pojebane, jak ja, czerwone diabły zmęczone kłamstwem
Jebać świat, jak nie mamy weny, wiele nie chcemy
I biegniemy, choć wcale nie wiemy gdzie
Powykręcani, jak kosmiczny pył w najgorszym śnie
I znów startujemy, meandrujemy, toniemy i nie wiem czy trwam
To konopia - daj gram. To konopia - daj gram
Chciałem krzyknąć "ad hoc!" i się zawinąć
Zawijając wódkę i gin, brałem się za pary z tą chwilą
A teraz zbieram chwilę w pary i zapraszam do kin
Nie pytaj czy Shadowplay jest w drodze
O grę cieni zapytaj źrenic, ona jest w tobie
I nie zmienisz tego co widzisz tylko nie patrząc
Daj wiarę bez sprawdzania ran, tak jak ostatnio
Chcę tylko odlecieć wysoko, nie próbuj złamać mi skrzydeł
Widzę niewiele ponad to, co kryjesz, tak, jeszcze żyję
Tylko tu jesteśmy naprawdę sami, tylko tutaj nikt nas nie ma za nic
Chodź ze mną w góry, chodź ze mną w góry
Chcę tylko odlecieć wysoko, nie próbuj złamać mi skrzydeł
Widzę niewiele ponad to, co kryjesz, tak, jeszcze żyję
Tylko tu jesteśmy naprawdę sami, tylko tutaj nikt nas nie ma za nic
Chodź ze mną w góry, chodź ze mną w góry