Kartky - Nie Biorę Tabletek Na Sen tekst piosenki (lyrics)
Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱
[Kartky - Nie Biorę Tabletek Na Sen tekst piosenki lyrics]
Mam chore pomysły na siebie i wykładam kłamstwa na ladę bez tchu
Nie biorę tabletek na sen, mój ziom musi, bo zasypia za dnia
Nic go nie czeka, tak mówi mi ciągle i chyba to wiem, jak on każdego dnia
To nie tak, że mamy piach przed oczami, a zasypiamy naćpani endorfinami jak carpe diem
To tak, że nie znamy dnia ani godziny i nie wiemy czy życie nie odwróci się nam na drugi dzień
Lecz kiedy zostajemy sami i wiemy, że znowu możemy coś zmienić
Zamykam granicę dla świata bohemy, nie powiem nikomu nic, nic nie powiemy
Opowiem wam życie, o którym opowiecie bliskim i dalszym
Przepłynę morze i zobaczę zorzę, banalnie, na teraz wystarczy
Jest mi po drodze z wami, kiedy nie tworzę granic
Nie mrożę marzeń, a łapię grunt pod stopami
Z kłami wbitymi w nadzieję próbuję się tylko utrzymać na grani
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się, że warto, dekady walki o tlen
I nie mów, że mamy za łatwo, nie biorę tabletek na sen
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się, że warto, dekady walki o tlen
I nie mów, że mamy za łatwo, nie biorę tabletek na sen
Teraz leci seta potem pierwszy buch
I czuję się samotny, choć jesteśmy tu we dwóch
Czekam na jakikolwiek ruch i nie zmienia się nic
I to znowu nie daje mi żyć
Metafory istnienia to my
Te wszystkie przewroty zza mgły
Mydlana opera jak cyrk
A rap dla nas to anatema wy psy
Daleko od beztroski, gdzie
Leżymy bez opcji gdzieś na samym dnie
Domy są dziełem Judasza jak wiem
I tkwię jak atom niepodzielny przed dwie
I nie ma już mnie, bo stoję na skraju jebanych rozterek
W miejscu, w którym dostałem za mało, samemu zabrałem zbyt wiele
Nie szukaj mnie w miejscach, w których bywałem, nie bywam już tam
Nie pukaj do zamkniętych drzwi mego nieba, bo nigdy nie wpuszczę cię tam
Nie biorę tabletek na sen, przykładam eter do ust
Znam porę na ciebie i siebie i dawno nie widzę już szansy na cud
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się, że warto, dekady walki o tlen
I nie mów, że mamy za łatwo, nie biorę tabletek na sen
Ja niosę charakter bez ceny na rękach bezsilnych tak bardzo
Że wszystko co o mnie słyszałeś wydaje mi resztę za kłamstwo
Wydaje mi się, że warto, dekady walki o tlen
I nie mów, że mamy za łatwo, nie biorę tabletek na sen