Kartky - Pagan tekst piosenki (lyrics)

Kartky

Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱

[Kartky - Pagan tekst piosenki lyrics]

Nie śpię, bo nie chcę
Nie śpię, bo nie chcę
Nie każdy z nas stoi pod Everestem
Ja stoję na jego szczycie, mam dreszcze

Witam was w krainie dreszczy
Gdzie każdy coś wieszczy
I jest po drugach na pewno
Nie lubię opowiadać wierszy
Więc zmieniłem tą formę liryki na wpierdol
Na pewno to pójdzie mi, mówi kolega co zna się na rapie i wie
Sylaby na papier, nie wiedziałem długo, że tak znaczy tyle co nie
To nowe sedno, a ja? Nie robię dla sławy, więc krusz
A propos sławy ostatnio chłopaki ją wzięli na szybko we dwóch (ouu)
Więc nie jest tak trudno jak widzę i na brudno piszę dopóki mam wenę
I liczę na siebie, że będę mógł zacząć jak teraz
Zgubić się w tłumie na scenie
Valar morghulis, ja chcę to usłyszeć
A potem już ciszę i bez talii kart
Zrobię co moje i pomszczę to wszystko bez zwycięstw
Jak Arya Stark


Szkoda mi dnia, chowaj co masz
Ostatnie co oddasz bratu - karabin
Nie nadawaj im herbów za wcześnie, bo zdążą je zdradzić dla władzy
Jesteśmy nadzy, obdarci z wiedzy o świecie
Ale to piękne, bo o nic nie dbam
Mogę być szczery i wiem
Nie muszę ściemniać na pętlach
Nie widziałem piekła tak długo
A teraz idę wprost z niego do świata bez marzeń
Co nie jest gotowy na nowe prawdy, bo stare pokochał jak brata (Kain i Abel)
Valar morghulis, mnie chwilę nie było
Ważą się losy życia za murem
Morze z falami i gorąca tafla która nie przyzna, że czuję
Mam nowe pozycje na liście
Emocje których nie mogę pokonać i już
Gdy podstęp zabiera nam siebie na zawsze, więc liście i lód
Wierzyłem , że cofniemy story, płoniemy
Niezależnie od dnia
Pory nie mają znaczenia potwory w nas samych to one i ja
Niby emocje, my niby nie reżyserowanym show
Ta nibylandia to dom
Już nie wypuszczę jej z rąk
Losuję cele w tłumie
Chcę oszukać wariancje
Niewiele więcej niż cena za życie ja daję ci ostatnią szansę
Wiara zabiera do nikąd
Sami dmuchamy populizm
Noce na darmo i czarno to widzę
Valar morghulis

Nie śpię, bo nie chcę
Nie śpię, bo nie chcę
Nie każdy z nas stoi pod Everestem
Ja stoję na jego szczycie, mam dreszcze

Bez jaj, jak mi jest, kurwa co?
Jak nagle jakieś popierdolone wszystko, kurwa
Ja pierdole, przecież kurwa nie wiem jak ja mam to zrobić
Ja pierdole, przecież to jest wszystko kurwa takie pilne
Kurwa mać, co?
Nie wiadomo jak to zrobić co?
Żeby to odwrócić w ogóle rolami, co?
Nie ma żadnej kurwa takiej opcji rozumiesz?
Nie ma w ogóle opcji rozumiesz?
Nie ma takiej opcji
Nie ma takiej opcji

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować