Kartky - Quen tekst piosenki (lyrics)
Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱
[Kartky - Quen tekst piosenki lyrics]
To jedyna opcja, żeby wyrwać się z bagna
Jedyne co mi zostało teraz to prawda
Przejebałem wszystko nim zdążyłeś to zabrać
Oni pytają mnie kiedy ja znowu coś nagram
To jedyna opcja, żeby wyrwać się z bagna
Jedyne co mi zostało teraz to prawda
Przejebałem wszystko nim zdążyłeś to zabrać
Ja nie pamiętam tych pojebanych momentów
Jak jeszcze lata temu biegałem za tamtą lalką
Wjechały za mocne nosy na mroźne pory
To wtedy kiedy jeszcze słuchałem Alko
I kiedy pijecie wino, a ona biegnie na balkon
Nagle jest jasne, że nie ucieka
Bałem się bardzo, że to ostatni moment
A ty znowu patrzysz jak udaję, że się uśmiecham
Na koncercie śpiewam "Karuzelę" i płaczę
Wy chcecie więcej, ja też chyba nie umiem inaczej
Złamane serce i wszystko rozsypane na blacie
I zimne usta i spojrzenie jakiego nie znacie
Zapamiętałem parę szalonych momentów
Żeby się chronić przed światem
Dziś nawet nie próbuję pić i palić skrętów
Bo teraz nie pomoże już nic
Może to ostatni raz kiedy nie ma jej
Każdy dzień to dla mnie rok jak w szalonym śnie
Kiedy znów opadnie mgła - wtedy znajdę cię
I zabiorę tamten strach co ci kradnie sen
Może to ostatni raz kiedy nie ma jej
Każdy dzień to dla mnie rok jak w szalonym śnie
Kiedy znów opadnie mgła - wtedy znajdę cię
I zabiorę tamten strach co ci kradnie sen
Może to ostatni raz kiedy nie ma jej
Każdy dzień to dla mnie rok jak w szalonym śnie
Kiedy znów opadnie mgła - wtedy znajdę cię
I zabiorę tamten strach co ci kradnie sen
Może to ostatni raz kiedy nie ma jej
Każdy dzień to dla mnie rok jak w szalonym śnie
Kiedy znów opadnie mgła - wtedy znajdę cię
I zabiorę tamten strach co ci kradnie sen