Kartky - Rozpadało Się Na Dobre 2 tekst piosenki (lyrics)
Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱
[Kartky - Rozpadało Się Na Dobre 2 tekst piosenki lyrics]
Przepych mas, rozpadało się na dobre dwa
Mówiłem o tym, że chciałbym wygrać świat
A chciałbym wytrwać wśród was
Wszyscy z ulicy
Wszyscy z ulicy, etos blokowych wyobrażeń
Każdy z was na ulicy tylko szuka wrażeń
Mam wrażenie, że spotkałem się już z tym obrazem
A tu wrażenia dają szanse na spełnianie marzeń
Relacje zdarzeń, za was skoczyłbym w ogień
Ale tu potrzebna jest pomoc na co dzień
Wybrani z bloków, stłoczeni w szarym molochu
Błyski w oku, wybrali diament i dostali popiół
Dla mas jak opium, dla nas jak szansa na prawdę wokół
Której naprawdę prawda nie tonie w mroku
Szukam jej bo tu marzenia zbyt szybko stygną
Jeden chce do końca życia, drugi co tydzień z inną
Kocham ją trzymać w garści jak słuchać kiedy bit gra
Chce wygrać wszystko już nie wystarczy wytrwać
Biorę co moje, dmucham na zimne jak wiatr na wydmach
Wiem na co postawić w kolejnych gonitwach
Smutne miejsca, a w nich biją brudne serca
Głupie przejścia, łatwe życie uzależnia
Martwe przedmieścia to na świat niestety
Królestwo tandety, a myślą, że wysmakowany przepych
To nasz świat, przepowiedziany w przypowieściach
Możemy wszystko, a nie potrafimy odejść z tego miejsca
Znamy wszystko stąd, a prosimy o jeszcze
Dali nam serce, organ potrzebny by cierpieć
Jestem siebie pewien, gdy nie zawsze wiem
Zaglądam weń, na karku "I love BTM"
Bo z pełnych barków, flaszkę obalamy w parku
Ciężar barków, poznaj nocnych marków
Startuj, coś jak parkour nocą miejsca smutne jak Darfur
Brudne ławki i betony, nie zimny marmur
Nie marnuj czasu, bo co zostało tak naprawdę
Nadzieja, że mam kilka wcieleń grając w rap grę
Jeszcze wczoraj na ławce dawali w palnik
Rano czytam na onecie, wybuch na kopalni
Ogarnij to umysłem, twarz jak ściana - blada
Dzwonię do zioma, telefon nie odpowiada
Bierz życie jakie jest bo może być za późno
Chłopak włączył gaz a potem usnął
Na smutno dzisiaj wypijemy tą butelkę
Za życie, którego nikt z nas nie trzyma w ręce
Smutne miejsca, a w nich biją brudne serca
Głupie przejścia, łatwe życie uzależnia
Martwe przedmieścia to na świat niestety
Królestwo tandety, a myślą, że wysmakowany przepych
To nasz świat, przepowiedziany w przypowieściach
Możemy wszystko, a nie potrafimy odejść z tego miejsca
Znamy wszystko stąd, a prosimy o jeszcze
Dali nam serce, organ potrzebny by cierpieć