Kartky - Wolni tekst piosenki (lyrics)
Kartky [Jakub Jankowski] Radomsko, Polska 🇵🇱
[Kartky - Wolni tekst piosenki lyrics]
Nie pytaj dlaczego tak jak ty próbuję się na ślepo odnaleźć w tym
Mijam te swoje getto, no a w nim
Gdzieś nam uciekło sedno jak ciepłe dni
Ten zmarnowany talent tam wali dinx, szukam swojego Salem tak jak te psy
Ja chcę znowu się najebać, jak oni mi
I tak nie będę czuł nic
I tak znowu zrobię to samo, i tak znowu zrobię to samo
To tylko ja i ty, nie potrafimy się wydostać z mgły
I błagam nie pytaj mnie jaki jest dzień
Jaki jest rok, czy to Shadowplay czy Blackout
Jak się miniemy na mieście to widzę jak mówisz jej szeptem, że szkoda chłopaka
Pierdoli mnie twoja relacja na insta, wrzucamy swoją ze studia
Dziesiąta, dwudziesta czy siódma, i zawsze jest bongo i wódka
To przez te noce, o których nie opowiem ci nic
A potem powiesz, że wpadłaś tylko odebrać kwit
A kiedy tonę wyciągasz swoją rękę we krwi
Jesteś po mojej stronie jak nikt
Ej, a kiedy dojdę do czerwonych świateł
Oczu zamglonych płaczem i pokus których nigdy nie chciałem znać
Powiem ci jak przyjaciel: Nie mamy czasu bracie
A kiedy dojdę do czerwonych świateł
Oczu zamglonych płaczem i pokus których nigdy nie chciałem znać
Powiem ci jak przyjaciel: Nie mamy czasu bracie
Ale nie możesz już więcej chlać
Ale nie możesz już więcej chlać
Dobre dziecko wie, że tatusiowi teraz potrzebny jest talerz pożywnej zupki
Poproszę najpierw sto gramów dobrze zamrożonej substancji
A dopiero później talerz pożywnej zupki
Tak to się właśnie robi
Pozwalamy minimalnym dozom ulubionej substancji spływać wolniutko w kierunku przełyku
Chłonne ścianki z rozkoszą wchłaniają każdą cząstkę mocy
Moc jest z nami
Czy ja jestem w stanie wziąć kąpiel?
Czy ja jestem w stanie się ubrać?
Czy ja jestem w stanie tu posprzątać?
Czy ja jestem w stanie się spakować gdziekolwiek pojechać?
Otóż odpowiedź na te wszystkie pytania brzmi
Nie, kurwa, nie
Czy państwo pozwolą, że ja się jeszcze napiję? Nie
Czy państwo pozwolą, że ja się kurwa powieszę? Nie
Boże, nie dam rady
Płynę, ale jak powiada klasyk
Lód nade mną zamarza