Kaz Bałagane - Czasami tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Czasami tekst piosenki lyrics]
Niby chuj, ale szkoda
Dupka trochę smutna, bo deszczowa pogoda
W tym roku tylko praca, nie było morza
Odpaliłem Ozark, zamuła jak chuj
Chuj, nie chce mi się
Czekać na rozwój wydarzeń
I tak mam, mordo, prawie już ze wszystkim
Podpisano Kazek
Jaki jestem? Sentymentalny, empatyczny
Nie przypierdalaj się, kolego
O kolokwializmy
Nie pamiętam już, kiedy odwiedzałem Rysy
A wam dalej średnie dupy rozbijają ekipę
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gronem
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gromem
Nie pamiętam, kiedy odwiedzałem Rysy
Mieliśmy zawsze dupy i stoliki
Pliki i butelki, ciuchy do klubu
Ciuchy na ulicę
Roszady składów i klimatu napisało życie
Poranna berbelucha z Krzysiem
Naprawdę smakowało mi to, jebać jajecznicę
I kiedy, kurwa, piszę
To mam ochotę tam wrócić ale wybrałem życie
W którym jestem głosem ludzi
I tak leciały całe zimy, w opozycji pracy
Pewnie rozpierdoliłem kwoty tu na całe chaty
Tak poznałem właśnie umysł Jacy
Już nie wiem, czy przewijam wersy
Czy to fotografie
Czasami chciałbym ziomka tu mieć
Co byłby moim klonem
A tak kurwa znowu błąkam się gdzieś
Z jakimś przyjebanym gronem