Kaz Bałagane, Belmondo - No Dayz Off tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane, Belmondo - No Dayz Off tekst piosenki lyrics]
No bo wiele robię
Liczę siopę, nie pogadamy o hip-hopie
Dzień jak co dzień
Dla ciebie były grubym lotem
Nie odpoczywam, no bo nie chcę i nie mogę
Z Bogiem
(Z Bogiem
Original rudebwoah)
Dzwoni kuzyn, nie DeMarcus
Za godzinę ustawka w parku
Do pogadania o papierkach mam tu
To nie rap dla korposamców, koniowalców
Jak klepać regułki przyjmując tu interesantów
Jestem biały i przewijam jak bambus
Do odebrania mam dług
Piękny umysł wśród sześciu miliardów
Twoja klika - skład downów, skład karłów
Mobbyn, masz tu, menciu, nasz album
No dayz off, przyrzekam, dziwko, to mój rok
To mój rejon, tutaj prawie każdy ćpun i chlor
Robię to dla moich mord
B do G, tu każdy wie, że gram w to JohnWall
Wpadam na rozmowę, niewiele gadam
No bo wiele robię
Liczę siopę, nie pogadamy o hip-hopie
Dzień jak co dzień
Dla ciebie były grubym lotem
Nie odpoczywam, no bo nie chcę i nie mogę
Z Bogiem
Do czego dążę - to spokój ducha
Pogodna dusza, kapucha, lojalna dupa
A nie suka
Znowu rucham i nie gadam zbyt wiele
No bo nie ufam
W końcu ona to czyjaś dupa
Mijam mefedronowe osiedla
Nigdy w życiu nie zobaczysz
Kiedy dotykam ścierwa
Ją ciągnie tam, gdzie hajs
Gdzie dragi i sperma
Ideały, jeśli były, to je wciągnęła chemia
Brudny ten rap, bo tak jest
Wpierdalam się w koszulę
Nie w ortalionowy dres
Dobrze wiesz, Sin City
Typie w czerni i w bieli
Prany łeb jak na burdelu
Komplety ręczników i pościeli