Kaz Bałagane, Sentino - PENTHAUS tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
Sebastian Enrique Alvarez
[Kaz Bałagane, Sentino - PENTHAUS tekst piosenki lyrics]
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła wydymana obudziłem się w penthausie
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła zakochana
Te laski szukają sponsora
Mogę Ci zasponsorować tą colę
Na wodę, a Ty może zrobisz mi loda
Co ty na to, jak ja żaden bankomat
To tylko propozycja, nie umowa
Jak wolisz, to możesz to olać
Zamiast tą cole i w torbie ją schować
Od razu zacznijmy rozmowę od nowa
Cześć, jestem Sentino, czy chcesz
Może pójść do mnie i razem coś zjeść?
Puszczę Ci film o miłości
Tak słodki jak smerfy
Kochana, nie chodzi o seks
Jestem samotnym samcem alfą, żaden alfons
Ty po alkoholu będziesz chciała wyjść
Się rżnąć na balkon
To nie przypadek, że oboje jesteśmy pijani
W sobote szukałem Ciebie, w tygodniu money
Money
Ładnie byśmy razem wyglądali, bez ubranek
Puszcze murzynów co nagrali o
Już o tym kawałek
Obudziłem się w penthausie
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła wydymana obudziłem się w penthausie
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła zakochana
Wpadnij do mnie, kiedy zrobisz hombre
Weź dupsko okrągłe jacek kocha kiedy tutaj z
Trudem ściągasz spodnie
Wpadasz tylko weźmiesz kąpiel
W tym czasie coś ogarnę z ziomkiem
Sianem posypie tu mój człowiek portfel
Dawaj szpile, a nie maxy, wbijaj do taxy
Nie mogę się powstrzymać
Jak już jesteśmy na klatce
Jebać osiedlowe akcje, i giganciary
Lece po szampan
A Ty sobie z nią leć po browary
To nie przypadek, że oboje jesteśmy pijani
W sobote szukałem Ciebie, w tygodniu money
Money
Ładnie byśmy razem wyglądali, bez ubranek
Puszcze murzynów co nagrali o
Już o tym kawałek
Obudziłem się w penthausie
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła wydymana obudziłem się w penthausie
Łeb mnie napierdala od szampana
Ruchałem ją do rana
Myślała że jest cwana, weszła tu jak dama
I wyszła zakochana