Kaz Bałagane - Piękny Sen tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱

[Kaz Bałagane - Piękny Sen tekst piosenki lyrics]

Ale kurwa dzień
Obudziła go wygłodniała dupka
Teraz problem, co by tutaj można zjeść
Ona pójdzie się odświeżyć i ubrać
W nocy miał piękny sen
Żywcem płonęły kurwy i sześćdziesiątki
Z popiołu zjarał jointa ze swoim psem
I pobiegli razem przez pachnące łąki
W realu czeka lekka gorycz, a nie Zidane
Ciągle ballin', jednak na celownikach
Być jak cień, czy może zagranica?
Odjebać swoje, dalej odpierdalać
Może znikać? Dajcie mu przeciwnika
Co ma taki łeb, co wszystko wygrywa
Może prócz kangura
Choć z każdym dniem między
Wami powiększa się różnica

Misiek, jak trzymasz jaranie w lodówce
To wiąż je dokładnie
Bo potem masło i wszystkie


Produkty przechodzą ziołem, dobrze?

Oldschoolowy łeb, bo nie tyka swoich toreb
Dla koleżków to jest wzorem
Trzeba zawieźć śmiech do kolegi i z powrotem
Oznakowany cierp na bezpieczną drogę
Pod warunkiem, że ma dobry dzień
Na pożegnanie w usta pocałował przyszłą żonę
Dobra dusza z niej, wie, co jest pięć
Można wysyłać na ustawki i po siopę
Ubrał jaranie w torby z Saturna
Wziął ich trochę, kiedy fona kupił
Rozjebała się tam jakaś kurwa
A taki sztywny miał być, kolega mówił
Na chuj to było jeden raz być pazernym?
Na chuj to było jeden raz być debilem?
Chciałeś, mordko, mieć rolę jak w filmie
To teraz doceń, byku, tu każdą chwilę

Co w tej torbie masz? A dobra
Hehe taksówka już na ciebie czeka
Jak będziesz schodził, to weź śmieci

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować