Kaz Bałagane - Substancje Żrące tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱

[Kaz Bałagane - Substancje Żrące tekst piosenki lyrics]

Nie kupisz koki od niego, jest na odwyku
Ma kilku przeciwników
Jeden to życie tak jak to bywa w życiu
Pompowany hajs od rodziców, prawdziwe oblicze
Kolegom gonił coś by mieli
Go za mniejszą cipę
Apropo akceptacji, przynależności
Nie dawno porzuciła papieroski
Od tamtej pory nie może się pozbyć tu oponki
Czuje jak szydzą z niej koleżanki i znajomki
Jebać dietę, kupi prąd i parę tygodni
Będzie się mogła wbić do starych spodni
Parę stopni schodów, glutaminianem sodu
Jebie jak zwykle u tego samego typa w bloku
Ma teczki, śmieszki, trochę taniego prochu
Suplementy diety, Chodakowska byłaby w szoku
Szybka akcja
No bo zaraz jej spierdoli autobus
Powija, włada minutę
Ponoć to straszny jest kocur



Jak byłem małolatem, to byłem brzdącem
Mama mówiła: "Nigdy nie igraj z prądem"
To Warszawa i życiem
Ciężko styrani przechodnie
Na ich twarzach poczyniły
Zmiany substancje żrące

Nie pamięta kiedy spała już, dycha w dół
Już nie wali ale gdy nie sypiasz
No to z takim życiem idź pan w chuj
Wita klinik zaburzonego snu
I zarobiony zgred
Po prostu przepisze jej coś na sen
Wcześniej popyta, ale małolatkę sunię dzisiaj
Flak to przypał, dlatego zażyję Cialisa
Żona w domu zaniedbana, wino i xanax
Jaki dom, żadnych fundamentów oprócz siana
Hotel Sobieski - tam zawija gówniarę
Trochę wyrzutów sumienia
Bo mógłby być tu jej starym
Dla niej spoko sprawa, coś jak małe wagary
Z chłopakami z rocznika to może walić browary
Albo tróję gieta, ostatnio trochę potelepał
A zgred musiał przynieść w końcu klonazepam
Skąd ta wiedza spytałby się jakiś muł
Po prostu ja od urodzenia żyję tu

Jak byłem małolatem, to byłem brzdącem
Mama mówiła: "Nigdy nie igraj z prądem"
To Warszawa i życiem
Ciężko styrani przechodnie
Na ich twarzach poczyniły
Zmiany substancje żrące

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować