Kaz Bałagane - Varitas tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Varitas tekst piosenki lyrics]
I nikt nie wali se pod to
Żaden tu obcy nie wjedzie jak Dominic Decoco
Wiem że widzisz tu pitos, ja za życia varitas
Urodzony w lastrico, dura necessitas
Mięczak nie być przy wrogach
Omnibusy przy cipach
Nie zobaczysz mnie z wami
- to słowo męczennika
Bedogie, mam jasny cel - być
Takim jak wychowali mnie
Siana do grobu nie wezmę
Zatem wydamy coś jeszcze
Auri sacra fames - czuję w tym powietrzu
Nie wszystek umrę kiedy odejdę
Pięćdziesiąt koła se leży
I nikt nie wali se pod to
Żaden tu obcy nie wjedzie jak Dominic Decoco
Powtórzone farmazony może prawdą
Są na grupkach
Dzieci co nie widziały nawet sutka
Piszę zwrotki w telefonie
Dupka się w basenie pluska
Odrzucam połączenia wówczas
Wyciągnęli tu z mieszkania typa
W samej piżamie
Bo nie lubił tu chama co szpagat zrobił
Dasz wiarę?
Słowo kontra słowo, bądź tu kurwa mądry
Wszystko varitas, gdy łeb nie jest wolny
O, Bedogie, 20 18, To jest chleb i miód
Pięćdziesiąt koła se leży
I nikt nie wali se pod to
Żaden tu obcy nie wjedzie jak Dominic Decoco