Kaz Bałagane - Widzę więcej tekst piosenki (lyrics)
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Kaz Bałagane - Widzę więcej tekst piosenki lyrics]
Duże miasto ludziom gasi ambicje jak peta
Każde osiedle na nim chemia, widzę więcej
Wychowała mnie warszawska ziemia
Czeka na mnie już taksa, nienawidzę spać sam
Musze mieć Ciebie do rańca
Dziecko zepsutego miasta to ja
Ćpuny, złodzieje i szmaty to standard
Czasem mam tak
Znieczulić się to jedyna szansa
Jaram szluga w oknie i znów myślę o finansach
Proch w samarze to szarańcza
I miasto zmienia ludzi
Znowu Znikam by gdzie indziej się budzić
B do G nie biały murzyn na utrzymaniu mamy
Myślimy o tym samym
Choć jesteśmy z innych planet
Zgodnie z planem, w życiu będę dobrym gościem
Nie zobaczymy się już przecież
Na spalonym moście
To tylko przywiązanie to emocje
To tylko dragi
Które żarłaś by móc lepiej odczuwać te bodźce
Wracam na stare osiedle zajebane w monotonii
Modle się do Boga, żeby nigdy nie być jak oni
B do G i Belmondo to nowy kronik
Twój nowy crack
Kiedy wszyscy pierdolą o niespełnionych snach
Tak wykonuję misje
Bóg przede mną otworzył wizje
Z jego reki wszystkie decyzje
Omijam kurestwo i hipokryzję
Wwa żyje tym syfem
Tu nie ma miłości, tu uczysz się zwycięstw
Nie będę kurwa w moim wieku
Mieszkał w jakiejś klicie
Co na streecie, chuj mnie to obchodzi
Przeważnie z dupy daje ten, który się wozi
Setki godzin, no dayz off, to właśnie to
Czego szukałem w podróży po wiedzę i po sos