KęKę - Jednorożec tekst piosenki (lyrics)
KęKę [Piotr Siara] Radom/Warszawa, Polska
[KęKę - Jednorożec tekst piosenki lyrics]
Że sprostał że kobieta go wspiera
A on spełnia się w roli ojca
O tym, że jest solidny jak skała
A kiedyś się plątał
No i, że od problemów to z dala
Bo spokój cenniejszy niż forsa
A ty byś wolał przygody
Chciałbyś zobaczyć co rzadko oglądasz
Dlatego jarają cię samochody
Szybkie kobiety i złoto lub tombak
Słuchaj dzieciaku za moich czasów
Zobaczyć gdzieś trzeźwego ojca
Co wszystko ogarnia i dobrze zarabia
I pomóc gotowy to jak widzieć jest jednorożca
Widziałeś gdzieś jednorożca
Wiesz jak takie stworzenie wygląda
Całe życie byś pewnie roztrząsał
Gdybyś zobaczył gdzieś jednorożca
Ja wstaje rano i widzę go znowu
Za każdym razem gdy w lustro spoglądam
Będę chwalił normalność
Bo dostrzec ją kiedyś tak trudno
Jak jednorożca
Mały jedziе na rowerze jestеm z tyłu
On się pyta, czy go będę trzymał jasne
Wprawdzie puszcze go niech jedzie
Lecz dopiero gdy zobaczę
Że to jest dla niego łatwe
Z ławki wsiadałem na Wigry
Byłem za mały, nie jeździłem nigdy
Starszy kolega się patrzył bardzo się bałem
Lecz przyznać się było wstyd mi
Jakoś ruszyłem, obijając murki
Dzisiaj duma mi miesza się z traumą
Bo takich zdarzeń
Co być nie powinny w życiu mam setki
To była normalność
Dlatego czasem w to wszystko nie wierzę
Że dorosłem sam do roli ojca
Choć to może być zwykłe dla Ciebie
Dla mnie jakbym widział jednorożca
Widziałeś gdzieś jednorożca
Wiesz jak takie stworzenie wygląda
Całe życie byś pewnie roztrząsał
Gdybyś zobaczył gdzieś jednorożca
Ja wstaje rano i widzę go znowu
Za każdym razem gdy w lustro spoglądam
Będę chwalił normalność
Bo dostrzec ją kiedyś tak trudno
Jak jednorożca widziałeś gdzieś jednorożca
Wiesz jak takie stworzenie wygląda
Całe życie byś pewnie roztrząsał
Gdybyś zobaczył gdzieś jednorożca
Ja wstaje rano i widzę go znowu
Za każdym razem gdy w lustro spoglądam
Będę chwalił normalność
Bo dostrzec ją kiedyś tak trudno
Jak jednorożca