Kuban, KęKę - od serducha tekst piosenki (lyrics)

Kuban KęKę

Kuban [Jakub Kiełbiński] Opoczno, Polska 🇵🇱

KęKę [Piotr Siara] Radom/Warszawa, Polska

[Kuban, KęKę - od serducha tekst piosenki lyrics]

- Od serducha numer
- No
- Od serducha numer mamy
- Ta
Yeah, yeah, yeah, yeah
Pa

Od serducha, jakbym stracić miał je
Mój młodszy kumpel na odwyku
Jeszcze stracił matkę
Nie jara mnie sztuka typu
Że kolo traci pannę
Musiałem coś przeżyć w życiu
Żeby te rapy dać gdzieś
Pozdro, Lehu, jak rozwiązywaliśmy życia rebus
Jak zagraliśmy se w Gdynii
Nie biorąc tantiemów
Jak samochodem dachowałem z ziomalami
Człeniu zastanawiałem się, jak blisko było
No i czemu (ej)
Bez rozczulania pali się skręt, biorę zamach


Czuję jak śmieć się, jak z rana mówię
Że pieprzę nagrania w CV ma nic pewnie
Raper? Mówili "wstyd" wcześniej
Dla jednych nic więcеj
Niż plucie na internet
Kiеdyś musiałeś prosto w ryj grać numery
Mieliśmy w chuju kto jest w czym
Miało się jedne baggy
Miałem nic, ale to, ziom, w kieszeni
Bo za sobą miałem ich
Czyli przyjaciół w bieli

Ej, stróż anioł mi tak nie pomógł jak oni
Jak chciałem się zachlać, to rozlewali na pół
Jak chciałem się zaćpać
To rozdzielali na dwóch
A jak zarobiłem krocie, to nie chcieli na pół
Stawiają na mnie va banque i chuj (i chuj)

Dziś gapię na sufit się
Wczoraj odszedł brat, więc
Jak diler ma mówić "nie"
Widząc jak się martwię
Tego małolat nie uczą na klatce
A jakby się dało, usnąłbym na zawsze
Dziś gapię na sufit się
Wczoraj odszedł brat, więc
Jak diler ma mówić "nie"
Widząc jak się martwię
Tego małolat nie uczą na klatce
A jakby się dało, usnąłbym na zawsze

Trzynaście całych lat w podziemiu, powiedz
Kto by tak umiał? (kto?)
Nie rozumieli mnie koledzy, nie kumała matula
Ja pijany znów siedziałem, leciał rap
Co rozczula "Grać numery prosto z serca" -
Tak mówiła mi dusza
Do tej pory nie potrafię pisać o tym
Co błahe
Załamania, podnoszenie, umieranie, terapie
Dorastanie moich dzieci, klęski
Bliscy i miłość
Plus tęsknota za tym wszystkim, co tu było
A tracę (aha, aha, yo)
I każde słowo, co piszę
To wymyśliło mi życie
Prawdziwe blizny, nie bzdury w zeszycie (yo)
Kolejny gdzieś tam umiera
Chłopaczek, którym bym teraz był
Gdyby nie to, że wpadła kariera
Więc się jej trzymam jak Boga za nogi
Prawdy w wersach
Co pomogła mi zrobić te kroki
Które sprawiły, że dziś stoję jak facet
To jest od zero zero przez dwa zero
Chyba na zawsze (KęKę)

Dziś gapię na sufit się
Wczoraj odszedł brat, więc
Jak diler ma mówić "nie"
Widząc jak się martwię
Tego małolat nie uczą na klatce
A jakby się dało, usnąłbym na zawsze
Dziś gapię na sufit się
Wczoraj odszedł brat, więc
Jak diler ma mówić "nie"
Widząc jak się martwię
Tego małolat nie uczą na klatce
A jakby się dało, usnąłbym na zawsze

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować