Kuban, Żabson - mój kumplu tekst piosenki (lyrics)
Kuban [Jakub Kiełbiński] Opoczno, Polska 🇵🇱
Żabson [Mateusz Zawistowski] Opocznie, Polska 🇵🇱
[Kuban, Żabson - mój kumplu tekst piosenki lyrics]
Młodzi kowboje na swoim, ta
Wspólnie możemy i konie kraść
Bujaliśmy się już na szkole razem
A teraz bujamy po Spotify
W liceum do Wawy co chwilę już
Bo u nas był zawsze chujowy stuff
Na trapfonie tapety Tori Black
Przy majku słuchaliśmy swoich rad
Pierwsze zioło paliliśmy razem
Czuliśmy polot do tych samych panien
W szkole nosiliśmy szerokie moro
W Empiku zwinęli nas wtedy za kradzież
A nasze grono nie leci
Na gażę, raperów, kolo, poznaję po składzie
Jak mi wypiszą jebany nekrolog
To przemówią Żaba i Mirek na gazie
Rap gra w ciszy, a widzieli nas na smyczy
Tak poryci, znamy się od piaskownicy
Do jednej bramki
Gramy jak wtedy i do góry szklanki
Nas wychowały te ponure klatki
Dwójka z osiedla, dziś kocury w branży
O nas dwóch tu, o nas dwóch tu gadamy
Palę fufu, wlewam łychę do szklany
Nie mamy uczuć, i tak mamy najlepsze panny
Nie ma tu sum, którе by nas porozdzielały
O nas dwóch tu, o nas dwóch tu gadamy
Palę fufu, wlewam łychę do szklany
Nie mamy uczuć, i tak mamy najlеpsze panny
Nie ma tu sum, które by nas porozdzielały
Gdy wyjeżdżaliśmy z chatki na
Meeting do Warszawki
Żeby tam tańczyć c-walki
No to martwiły się matki
No bo synowie gagatki lubili odpiąć wrotki
Jakby w Opocznie zrobili skateparki
Nie musiałbym skakać przez płotki
Nie musiałbym skakać przez bramki
Kiedy mnie gonił ochroniarz z Biedronki
Ciągle brakowało kaski
Obiad na zwijkę z restauracji
PKSem wysyłaliśmy paczki
Bo ziomkom z miasta brakowało trawki
Osiedlowych akcji nie kumasz
W reprezentacji grał Żuraw (ski)
My wtedy jeszcze full natural
Gdy ziomek z klatki się nafurał
Nasze odsiedle to Chamówek
U nas jest tylko chamówa
Mieliśmy obaj stylówę, jak urodzeni w USA
I ta bania łysa, bluza Methoda
Nasz najebany freestyle dalej wkurwia sąsiada
O nas dwóch tu, o nas dwóch tu gadamy
Palę fufu, wlewam łychę do szklany
Nie mamy uczuć, i tak mamy najlepsze panny
Nie ma tu sum, które by nas porozdzielały
Mój kumplu, mój kumplu, mój kumplu
Mój kumplu mój kumplu kochany!
O nas dwóch tu, o nas dwóch tu gadamy
Palę fufu, wlewam łychę do szklany
Nie mamy uczuć, i tak mamy najlepsze panny
Nie ma tu sum, które by nas porozdzielały
Mój kumplu