Kukon - ​sąsiedzi tekst piosenki (lyrics)

Kukon

Kukon [Jakub Konopka] Biłgoraj, Polska 🇵🇱

[Kukon - ​sąsiedzi tekst piosenki lyrics]

Ale przejebany dzień, tylko wstałem
A już pada kilka gorszych wiadomości
Niż że zalewam sąsiada i sąsiadkę
Znaczy wanna, nie że wpadkę mam, fatalnie
Bo też sprawy miałem ważne
I niestety muszę wyjść
Sąsiadkę znałem dobrze
A ten sąsiad trochę frajer
Nieraz wpadła do mnie palić
Czy normalnie na śniadanie
Była nawet spoko laską
Kiedyś brała u mnie jointy
Teraz jestem dużą gwiazdą
Więc nie bardzo nam po drodze
Obok mnie też jakiś koleś miał magazyn
Obudziły mnie syreny a dopiero co jarałem
Miałem wtedy niezłą zwałę
Ale jakoś przetrzymałem
Miałem wtedy jakąś sprawę
Ale jakoś zapomniałem o niej
A dzisiaj mój sąsiad doktor


Rozpierdolił swoją Teslę
Widziałem jak tego wraka
Tu zaparkował pod Mercem
Znalazł taniej mi beemkę
Bo jego brat ma kontakty
I na jutrzejszej kolacji
Ponoć będą sami ważni

Mieszkasz obok mnie, a nawet o tym nie wiesz
Może kiedyś przypadkiem wpadniemy na siebie
Może w jednym czasie zatrzyma nam się winda
Może to będę ja, a ty już będziesz inna
Mieszkasz obok mnie, a nawet o tym nie wiesz
Może kiedyś przypadkiem wpadniemy na siebie
Może w jednym czasie zatrzyma nam się winda
Może to będę ja, ale ty już będziesz inna

Po premierze jedynki, zaraz wyszedłem zapalić
I to grało w każdym oknie
I tak słucham z sąsiadami
Ujebani na osiedlach
Grzali to jak my w piwnicach
W których kiedyś nagrywałem
W których kiedyś była siłka
Taka opcja awaryjna
Jakby przenieść trzeba melanż
Przepaliłem tego ścierwa kilogramy
W tych kwaterach tam już robiłem się zgredem
A tutaj jestem najmłodszy
Bo przestałem lubić krzyki pod
Moim oknem po nocy
Kiedy ktoś krzyczy pomocy
A ktoś wypierdala kredens
Bo i tak tego nie zmienię
Jeżeli nie zmienię siebie
Tu gdzie potem bierzesz proszki
Aby przestać słyszeć głosy
Tu gdzie matki mają Porsche
A dzieciaki ładne nosy
Tutaj gdzie brakuje forsy i
Każdy się tego brzydzi
Albo wstydzi się powiedzieć i
Wyzywa jeśli widzi, że masz więcej
Taki byłem, a ty nigdy
Więc nie zrozumiesz pretensji
Kiedy tyle tych intencji złych

Mieszkasz obok mnie, a nawet o tym nie wiesz
Może kiedyś przypadkiem wpadniemy na siebie
Może w jednym czasie zatrzyma nam się winda
Może to będę ja, a ty już będziesz inna
Mieszkasz obok mnie, a nawet o tym nie wiesz
Może kiedyś przypadkiem wpadniemy na siebie
Może w jednym czasie zatrzyma nam się winda
Może to będę ja, ale ty już będziesz inna

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować