Leh - Na merkurego (24) tekst piosenki (lyrics)

[Leh - Na merkurego 24 tekst piosenki lyrics]

Jestem przeciwieństwem przysłowia
Z kim przebywasz takim się stajesz
Poprzez spotkania z Marią mam dziury na bani
 ale ja na pewno zapadnę Ci w pamięć
Starsi koledzy pamiętają mnie, jako szczyla
Który na boisku wylewał pot
Młodsi koledzy, jako typa
Który lubi przechylić szkło
I każdy z nich mówił, że w tym co robię
Jestem dobry
Bo to i to zawsze robiłem do ostatniej kropli
Pamiętam czasy
Jak płyty chodziły z łapy do łapy
Dziś to już klasyk
Jak kosz obok Filipa za lasem
Ta, kosz, parę desek i trochę stali
I przewalony pień, gdzie zawsze siadali
Stara Gwardia
Dziś niektórych nie skojarzyłbym po twarzach
Idole z podwórka
Dziś legendy z czasów trzepaka


Tamten zapach, iglasty las i różowe niebo
I piach i trawa, które zastępowały nam beton
Mama wołała, że już czas na obiad
I nie wiem co robiłem szybciej
Jadłem go czy wracałem pograć
Albo patrzeć jak Ciapek robi 3-6
I powiedzieć sobie, że jak tu jutro wrócę
Będę skakał wyżej
Obręcz, nigdy tam jej nie sięgnąłem
Dziś pewnie chwyciłbym ją
Wyciągając rękę i stojąc
Koper, jak starszy brat, te parę lekcji
Nie uczył mnie skręcania jointów
Tylko rzucania od deski
Ten karton od Ciebie nadal trzymam w szafce
I pamiętam swój wkurw
Jak złamałeś tamten basket na Merkurego

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować