Leh, Kieras - Jak stąd pójdę tekst piosenki (lyrics)
[Leh, Kieras - Jak stąd pójdę tekst piosenki lyrics]
Daję rytm najlepszy stąd od czasu Analogii
Nadal zdala od nich, czekaj, zbadam chodnik
Nie dowidzę ciebie stąd
Wszystko zgadzałoby się nadal mogę
Serce wkładam do gry jak mały chirurg
Dobry rap dla rewirów
To jest czas dla rekinów
Twoj skład stoi z tyłu, mam vibe, tonę stylu
Mów mi młody Światowid i skumaj tą wkrętę
Bo w rapie okupuję front, a jednocześnie
Stoję sobie z boku, a gdy weekend nadejdzie
To wchodzę do tych klubów tylnym wejściem
Młody perwers
Centymetr po centymetrze wyliżę cię, mała
Zanim w ciebie wejdę
Potem wyskoczę se stąd po angielsku
'I never get to faded'
Tyle obłoków na niebie
Że nie widać słońca wcale
To znaczy, że coś tam palę
Ty robisz się blady i chcesz stąd wychodzić
Choć zostać miałeś
Moje ziomy to alkoholicy, dilerzy i ćpuny
Pusta branża, co ryje umysł
I tak matka nie kryje dumy
Szansa nie spadła tu z góry
Nie zagram dla byle sumy
Młody kreator tworzy te sztosy pod
Osłoną nocy tak na marginesie
A sąsiedzi, co rano mnie tu mijają
Uplasowaliby mnie na margniesie
Do hologramu na płycie od tekstów
Pisanych w szkolnym notesie
Gdzieś na marginesie, gdzieś na marginesie
Jest ze mnie moje miasto dumne
Ty chcesz beefu? Szykuj ciasną trumnę
Pytasz, kiedy będzie cicho? Jak stąd pójdę
Jak stąd pójdę
Jest ze mnie moje miasto dumne
Ty chcesz beefu? Szykuj ciasną trumnę
Pytasz, kiedy będzie cicho? Jak stąd pójdę
Jak stąd pójdę
Jest ze mnie moje miasto dumne
Ty chcesz beefu? Szykuj ciasną trumnę
Pytasz, kiedy będzie cicho? Jak stąd pójdę
Jest ze mnie moje miasto dumne
Ty chcesz beefu? Szykuj ciasną trumnę
Pytasz, kiedy będzie cicho? Jak stąd pójdę
Jak stąd pójdę
Mam poryty beret jak Antoine Dixon
Mam poryte tracki jak Antwuan Dixon
Kiedy mnie widzą w oddali, to
Myślą, że jest '98, bo skandal blisko
PKPP - słuchasz przyklejony do głośnika
Teraz uderzam z całej epy
Po mnie zostanie to
Po nich obdarte stare wlepy
Nadzieja podwórek, to nie zaskoczenie
Że znów zaskakuję
Ty chcesz mnie zatrzymać, to lepiej te kule
Przeładuj, inaczej w ogóle, nie ma szans
Na tej scenie nie ma barw, kiedy nie ma nas
To jak parkour, ze mną to miasto skacze po
Syla bach! Jan Sebastian Flow
Wziąłem sprawy w swoje ręce
Nie będę marnował w szkole życia
Teraz gram pierwszy plan
Ty jak statysta w szkole życia
Dopiero się przywitałem, kiedy coś kończę
To na nowe mam chęć zaraz
Zaczęło się od "Cześć, elo!", minie
Trochę czasu, zanim nagram "Cześć, nara!"
Brud w opór, tak mieszam resztę z błotem
Że na
Woodstocku, zagram tam jeszcze koncert teraz
W chuj pokus wokół mnie, a na scenie trema
Nie istnieje, odbezpieczam broń, trrr, ema