LSO - Daleko stąd tekst piosenki (lyrics)

[LSO - Daleko stąd tekst piosenki lyrics]

Ty jesteś, tak ty jesteś taka piękna!
Ale tak daleko stąd
Ty jesteś tak piękna, ale daleko stąd
Nie wiem co mam zrobić i wziąć ciebie skąd
Zrobie wszystko, pojade tam, ukradne cie
Bo potrzebuje ciebie
Jeszcze pewnie kurwa o tym nie wiesz
Zapakuje cie w samochód i odwine na zachód
Meksyk bejbe, jak mafiozo przez to przejde
Bo chce żyć jak król i wolny bez bólu
Niech serce
Nie pieniądze już na zawsze będzie guru
Jeszcze jeden moment, zostawie tylko bombe
Pod rządem, prokuraturą, komendą i sądem
To ten świąteczny prezent kończy
Się długim lontem joincik, zapalniczka
Już skończyłem wątek ten
Zapalone świeczki stały u pięknej śnieżki
Gdy przyszły czarne twarze w pore zajęć i
Ty nie patrz do jej teczki
Nie zdejmuj tej zawleczki


Unikniesz tak jak wieczna która
Wpada w jej sieczki
Setki kochanków, tysiące kantów
Nie ma świat pojęcia z ilu zrobiła palantów
Nadzór patologii był jak biblia, jak sygnał
A teraz wiem że myślisz jak
Wielka jest we mnie wina
Nie ma to jak w domu, nie ma to jak być sobą
Nie dać sie nikomu, nie ma co schodzić z tonu
Kiedy śmieci po raz trzeci robią
W okół siebie burdel
Z dala trzymaj ode mnie tą
Kurwe bo jej łeb urwe
Nowy dzień po raz kolejny trace światło
Chociaż społeczniakom pasi w oknach
Nie lubią gdy jasno
Jest wtedy nie ma konspiracji
Kiedy obcina, na kogo
Kiedy właśnie on patrzy na zime, dwanaście
Potrzebny hawajski zastrzyk
Bo wyjebane mam już na ten śmieszny teatrzyk
To jest czas ten
Gdy mówie do Ciebie jak opentany
Wciąż najarany, stoje z tym planem
Ty obudź się koleżko
Jeśli jesteś herą nagrzany
Bo życie jest za piękne jeszcze
Tu możemy być pany, więc jak?
Powiem ci tak
Ten rap już gramy pare ładnych lat
Ej czekaj kilka, ej mała chwilka
Gościu wypadła ci finka
Zawijaj, na chuj mi twoja spinka lepiła
Się dziś do mnie twoja panienka
Już łeb mi pęka, chcesz coś powiedzieć
Trzęsie ci się szczęka
Właśnie tak, CMAZ zdobił rapem o
Tym co mnie wali, bez cukrów i żali
Nie zamierzałem, to lece na fali
Czujemy się wysoko choć tacy mali
Idziemy tam, gdzie inni się bali
Wchodzimy tam
Gdzie inni o tym nawet nie rozmawiali
Za wysokie mury wciąż wybiega
Ziomek w myślach
Mówi: mogę przysiądz, po czym pragnie
Nadzieja głupia
Przez to wiem sądy dobre nie są
Polskim marginesą robią miejsca
Tam masz krzesło a więc usiądź, odpocznij
Siedź tak od wiosny do wiosny
Sezonie owocny, niezbyt czarodziejski dotyk
Wszystkie chwile dobre doceń
Dla kondonów gwoździe z procy
Gwoździe z procy nie wiem co mam robić
Abym mógł być ciebie blisko
Abym mógł być ciebie blisko
Zrobie wszystko, pojade tam i ukradne cie
Bo potrzebuje ciebie
Kocham pewnie o tym nie wiesz i ukradne cie
Bo potrzebuje ciebie
Kocham pewnie o tym nie wiesz!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować