LSO - Manewry tekst piosenki (lyrics)
[LSO - Manewry tekst piosenki lyrics]
Manewry wykonuję w moim życiu bez przerwy
A czy mają wszystkie sens pokazują to skutki
Pokazują mi bliscy i CMAZ listy
Jestem czysty, nie param się mitem
Nie współgram ze zgrzytem
Nie jaram się hitem
A to co do poznania jest jeszcze przykryte
Wystarczy pare liter by odsłonić oblicze
TDW jest to jak dla wszystkich są dni te
Tak jak sztamy bite już kufle pobite
Po nocnym jazzie, bo też nocne życie
Nie jest nam obce, szanujemy tą opcje
Uszanuj i ty to co dają ci swoje
Bóg dał ci cało teraz buduj z niego zbroje
Nie na daremno, powiadam ci na pewno
Ona pomoże stabilności na wietrze
Ochroni twego ducha gdy przyjdzie
Trwoga z deszczem
Myśli każdej jednej która bezcen, nie ma cen
Wiem nie łatwo słowa w czyn
Ubrać jak myśli w wersy
Inny czyn był pierwszy i powstała liryka
Słyszysz jak cyka
Wiem że krzty dla ciebie dzika
Kiedyś poznałem dzień życia jak
Wpadłem do psychiatryka
Przez co nie ma znaczenia
Ale wierz mi widok tryka
Jego świata na haju, chociaż wierz temu kraju
Niedaleko do tego zmierza rwącą rzeką
To ja jestem chory? Wykoleiłem się z toru?
Powiem ci szczerze, że nie miałem wyboru
Korzystam z hardkoru i pierdole ten system
Ciśnę swoim rytmem tak jak
Słyszysz czy se szyszysz
Słuchaj ostródzkiego ducha, weź sobie bucha
I niech służy ci w uszach
Gdzieś w dalekiej trasie
Bo idzie prawda w basie głosu mego mój bracie
(Idzie prawda w basie głosu mego mój bracie)
Wskaż mi odpowiedź, Boże przyjmij spowiedź
Daj siły mięśniom, pięściom, zmysłów częścią
Chroń me ogrody i niech spadną deszcze
Dziś myśli nie mieszczę ich ci nie szepczę
Lecz jadę z liryką
Na winklach wysprzęglam jeszcze
Wciskam gaz w deskę, uczucie to bezcen
Bo tutaj gdzie jestem życie jest testem
Bycie lojalnym dla bliskich zwyczajnym gestem
Reprezentuje swe miasto teraz
Gdy każdy zasnął jutro będzie znów jasno i
Znów zacznie się życie
OSTR reprezentant znów odejdzie i przyjdzie
OSTR reprezentant wciąż pamięta
OSTR reprezentant wie gdzie browar i mięta
OSTR reprezentant wciąż tu jestem
A w miejscu gdzie jestem życie jest testem
Nie życie na kreske kurwa
Takie w tyłek pieprzę
Czy wszystko ma sens? Pokazują to skutki
Rap ostródzki zero do frajestrwa pucki
Suki tak podjeżdża aż twardnieją jej sutki
Z podniecenia skutki, co mokro masz w kroku?
Kręcisz swym dupskiem
Ej weź tak nie prowokuj
Z prewencji wielki śmiech
Prewencja bracie pech rap dla starej daty to
Już kurwa przecież grzech
Wszechogarniające zło, bo ja jestem rapem
A rap nie jest mną, do myślenia zmusza
Różne akcje o różnych scenariuszach
Jak zawsze OSTR i LS rap na zawsze
Reprezentuję szare ulice, OSTR miasto
GZW dzielnice
Reprezentuję boiska i klatki, buchy i ławki
Nienawiść do policji to wyssałem
Z mlekiem matki
Reprezentuję co mi umysł mówi
Co moje serce czuje
Reprezentuję podwórkowy rap
TDW w imię tego brat
Niechaj znów zapłonie blant
Który koi skołatane nerwy
Trening 365, oczywiście że bez przerwy
Systematyczne ruchy, systematyczne słowa
Z wiarą ludzi w Boga, z wiarą ludzi w rap
Z wiarą w lepszy świat, z wiarą
LS pełną parą, w kiermanie wciąż z samarą
Cały czas z sensem, leci wers za wersem
(Leci, leci wers za wersem leci, leci, leci)