LSO - Nie Wychodze Z Siebie tekst piosenki (lyrics)

[LSO - Nie Wychodze Z Siebie tekst piosenki lyrics]

Zaraz położę się i zasnę bez zbędności
Bez wszelkich pierdolonych przeszkód
Bez jebania po krzakach bez nerwów
Bez stresu bez zmian
Bez względu na to
Co się stanie wszędzie indziej
Niż w moim domu moich, moich

Nie wychodzę z siebie
Chcę przekonać też ciebie
Za drogie kurwom ruchy są wykonywane w niebie
Tak jak w głodzie wkurwienie
Tak jak w biedzie oświecenie
Strzelam do wszystkiego
Zostawiam to co cenię
Nie rap, ten na scenie
Bo ja wiozę się z cieniem
Najpoważniej, najwyraźniej
Bozia chciała tego znasz mnie
Jeśli znasz to wiesz
Teraz w gajer wszedłeś właśnie


Bajera, słowa
Mowa ciśnie nim bas nie zgaśnie

Nie obchodzi mnie co powiedziałem
Więc gardzę co wkręcam to gwiazdowanie
Sobie inne masz zdanie
Na temat, którego sensu, rozwijki nie ma
Nie ma, omijam kurestwo i znikł dylemat
Owy dzień jest nowym, dzień, stres
Ale nie zakręcam jointa
Bo za dużo dziś słońca
Gorąco jest dziś, w mieście full ciź
Lecz omijam te tematy
Nie w głowie mi teraz szmaty

Problemy, które kapią, nie anioły, nie łapią
Ale każą wcześniej
Abym każdy guzik w zbroi zapiął
A co ja se każę dyrektywa ukaże
I tu skapnie test wrażeń
Moje życie pełne marzeń
Ej, ej, ej, teraz do konfidentów
Ostródzkich, od pucki, frajerzy
Już nie ma życia
A mówiłem, nie zapomnę kurwy z Sienkiewicza
Kozaki na klipach, a języki w swoich cipach

Grubasie pierdolony, w ryju dupa
A w niej tupet
Masz pisuarze, myślisz masz tu jakiś układ?
Zapierdalasz po ulicach jakby nic
Się nie stało a przecież zjebałeś się mordą
Ten sen prawdą, to nie mało
To nie mało, to nie mało, to nie mało

Co ty se kurwa wkręcasz?

I jeszcze do kolegów stąd
Bo chcą to chyba ukryć
Tak jak tutaj stoję, będę wam cisnął bunkry
Bo taki jestem człowiek, że gaszę takie kurwy
Bo nie mają pokory, żeby zostać w domach

Chcę poczuć, to mach, chcę przemyślenie
To mach ulice pełne w romach
Którzy cisną jak w koronach
Dywany, kasztany i beemki na sprzedaż
Zarobieni są i tak, choć zarobić im nie dasz
Obojętnie z czym tutaj nie
Wyjedziesz na ulicę
Nie spodoba się to czubom, to wyciągną nożyce
I to wytną, chyba, że się spodoba, to łykną
Świat zależny od idiotów jest
I zapierdala szybko

Byłoby to o dwa razy więcej problemów niż mam
Na dobrą sprawę moje życie
To nieustający problem

Zaraz po

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować