Marek Grechuta - Kantata tekst piosenki (lyrics)
[Marek Grechuta - Kantata tekst piosenki lyrics]
Śniły mi się konie bez ziemi
Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień
Obcy mur z obcym murem graniczy
Na łodyżce podwórka więdnie
Lniany kwiatek nieba
A oni tam zboże sieją
Senne siano się zwozi w
Sienie otwarte na oścież
Tam lato ze złotym berłem przechodzi
Jeszcze z daleka samego Królestwa
Świeci ostatnie jabłko na jabłoni
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień
I nikt nie krzyknie nawet
Kiedy upadnę w zgiełku zmotoryzowanym
Jak resztki lodu sprząta się przed
Wiosną - obcego człowieka podniosą
Zbiegną się nagle wszystkie strony i
Pory roku będą równocześnie
Wszystkie chwile uderzą naraz do serca
I spór będą wiodły, do której z nich należę
I niech to będzie spowiedź
Ale bez rozgrzeszenia
Nie chcę, by okradano mnie z mojego życia