Mezo - Zbych tekst piosenki (lyrics)

[Mezo - Zbych tekst piosenki lyrics]

Niech ta historia odbije się szerokim echem
Ta opowieść o gościu który
Miał jedną szczególną cechę
Mówiąc ściśle, przeraźliwie bał się myśleć
Tak przynajmniej napisał w pożegnalnym liście
Miał na imię Zbigniew, wiedział
Że życie płata figle
Wiedział, że to ciężar którego
On nie udźwignie
Więc wpisywał nudne treści do życia kartoteki
Nie lubił płynąć pod prąd
Wolał z biegiem rzeki
Miał matkę, która sterowała jego życiem
Pieczołowicie dbała by synek
Nie zrobił sobiekrzywdy
By grzywny nie zapłacił, by był bezpieczny
To niestety miało przynieść efekt odwrotny
Złowieszczy w skutkach, okropny dla Zbycha
Wychowanego w przeświadczeniu
Że wciąż coś na niego czyha
Nie dotykaj ryzyka brzmiało jego motto


Nie narażaj się, uważaj byś się nie potknął
Tak dorastał stając się niemal zupełnie niemy
Ale przecież siedź cicho, za dużo nie myśl

Zbych był z tych co się boją myśleć
Zbyt dużo złych miał nawyków
On żałuje tego po dziś dzień
Ty nie musisz żyć tak jak żył Zbychu

Zbyszek, nie chce słyszeć żadnych pytań
Żadnych zobacz jaki ten świat jest ładny
Gdy przyjmujesz go takim jaki jest
Bez zastrzeżeń nie do Ciebie należy wybór
Nie masz na to wpływu
Przemilcz trudne tematy, to rady szczere
Nie wychylaj się, nie pchaj się przed szereg
Tak jest wygodniej, żyj spokojnie
Bezproblemowo
Kiwaj głową na tak, po co Ci osobowość
Wobec ogromu świata jesteś bezradny
Człowiek jest zwierzęciem stadnym
Walić indywidualizm nie liczy się krytycyzm
On tylko Ci zaszkodzi
To się kłóci z twoim interesem
Lepiej to odrzucić
Opozycja to ucisk, ucisz głos buntu
Po co ci to, sam nic nie zdziałasz
Załóż mundur upodobnij się do nas
Razem przecież tego pragniemy
Ale przecież siedź cicho, za dużo nie myśl

Czasem lepiej nie wiedzieć, być głupcem
Z niewyszukanym gustem
Oszustem samego siebie
Dostaniesz wtedy szóstkę za grzeczność
Dostaniesz wtedy jedynkę za niezależność
Zbych chciał być sportowcem za młodu
Matka skłoniła go do konkretniejszego zawodu
Chciała by synek skończył medycynę
Tak się stało
Dzisiejszym narzekaniom sam sobie winien
Na studiach poznał pannę
Ale nie chciał się wiązać
Potem gdy już chciał, ona powiedziała "ciał"
On bał się straszliwie podejmować decyzje sam
Zamknięty w obszarze swoich czterech ścian
Stał się maszyną i choć jego serce wciąż biło
Jego właściwie już nie było
Miłość, wartości, nie pozwól by je zagłuszano

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować