Molesta - Kontroluj się tekst piosenki (lyrics)
[Molesta - Kontroluj się tekst piosenki lyrics]
Będziesz musiał wyjść z domu
Metrem dojechać do miejsca z betonu
Pamiętać, by nie wchodzić w drogę nikomu
Od lat baggy jeansy kontra leginsy -
Tak żyje każdy na opak sukinsyn
Społeczeństwo się śmieje, ale chuj z tym!
Niech szorują na plastikowe balangi
Mój hip-hop jest dla ludzi wyższej rangi
Którzy znikają i wracają jak bumerangi
Moim bogiem jest zielony pan
Owinięty w biały szal
Nie prowadź z nim gadki, tylko go pal!
Kiedy twój umysł poczuje blantowe stymulacje
Przemyśl akcje, jakie reakcje? Jestem pewien
Że mam rację
Że z Vieniem nasze pomysły realizuję
Wiesz, o co chodzi - respekt na nas pracuje
W autobusie na kolanie historię zrodzę
Zamknij mordę
Otwórz uszy - projekt jest w drodze
Bo co mam robić w takim kraju jak ten (ten)
Gdzie pieniądz i blant potrzebny
Jest jak tlen (tlen)
A wspaniałe życie może być tylko snem (snem)
Psem nie szczuję, rymuję
Molesta produkuje nowy materiał
Może ktoś stestuje
Bo ja dobrze się czuję po silnej dawce THC
To mi nie przeszkadza, chociaż mam astmę
I każdy dzień rozpoczynam blantem
Nigdy nie kojarz mnie z brudnym palantem
Który na ulicy od ludzi wyłudza kaskę
Za makową dawkę w bramie zrobiłby Ci laskę
On nie czuje wstydu, na twarzy nosi maskę
Więc kontroluj się, człowieniu!
Mam kilku braci na warszawskim Ursynowie
W stolicy nie jestem sam, każdy Ci to powie
To kolesie, na których zawsze mogę liczyć
Tylko makowa głowa jest dla nas niczym
Krępol, Kowi i śmiejąca się twarz
Palę z nimi tony blantów dopóki mam czas
Bo tylko grube filisy rozładują ciśnienia
Kacza prezentuje zielone pole rażenia
Mistic Molesta, warszawski styl mówienia
Czasem zastanawiam się, czy mój styl życia
Podoba się innym, wcale nie czuję się winnym
Że palę skuna
Że prawie zawsze rozpierdala mnie duma
To prawda, że czujemy się dobrze
Nastukane głowy
Bo robimy w myk i pomysł gotowy
O siedzeniu w domu nie ma mowy!
To sztuka wykorzystać czarodziejski dym
I żyć z nim nigdy nie zrozumiem tych
Co biorą hurtowo dragi
Na otoczenie nigdy nie zwracają uwagi
Kiedy ktoś mu splunie w twarz
To nie ma odwagi
Się bić pęka cienka nić między Tobą
A światem pamiętasz, wtedy latem mama Ci
Dała dużo kabony?
Wszystko przejebałeś, bananowcu pierdolony!
Włodek, Viencek, Kacza
Robson - z nich bierz przykład!
A teraz o dragach zapodamy Ci wykład:
Pamiętaj! Nigdy nie wal prochów, wal
Kwasy po trochu pamiętaj, pamiętaj!
Nigdy nie odmawiaj grubego
Blanta, gdy dealujesz, bierz fanta
Wierz, albo nie wierz - mistyczna
Recepta jest w Klimie
Możesz być w moim Klimie
Jeśli chęć na proszek Ci minie
Respekt dla Ciebie, jeśli jesteś zielony
Pierdol inne dragi, pal jointów tony
Mistyczna mentalność zawinięta w bibułę
Dla wszystkich zjednoczona Europa
Dla wszystkich palaczy nowa era tłumaczy
Jak przetrwać w betonowej dżungli
Wysłuchaj Mistic Molesta kumpli
Dla wszystkich przykozaczonych kozaków
- kontroluj się!
Dla wszystkich lamusów - kontroluj się!
Dla wszystkich narkołyków - kontroluj się!
Bo my to pierdolimy, nas to nie dotyczy
Bo blanty nie przeszkadzają w niczym
Dla funkcjonariuszy - kontroluj się!
Dla wszystkich, co nas męczą - kontroluj się!
Dla wszystkich
Co ściemniają - kontroluj się!
Bo my to pierdolimy, nas to nie dotyczy
Bo blanty nie przeszkadzają w niczym
Kontroluj się!