Molesta, Ten Typ Mes, Pezet - Mówię nie tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Molesta, Ten Typ Mes, Pezet - Mówię nie tekst piosenki lyrics]
NP gdy pytają skąd to masz od kogo
NIE gdy znajomego dziewczyna
Daję do zrozumienia, że chce się
Ktoś powie hajs zaróbmy go łatwo
Spoko ale nie gdy wolność jest stawką
Ktoś powie tchórz inny nazwie głupcem
Ale dla mnie ten wybór to największy sukces
Gdy przychodzą i mówią jest potrzeba
Ej weź coś napisz o to się sprzeda
Mówie nie, nie ma przebacz
Ja piszę o tym co chcę powiedzieć
A nie co chcą usłyszeć
Mówie nie plugawym periodykom
Argumentom typu promocja za friko
Tekstu w stylu "lepiej się sprzeda płyta"
Bo błyszczeć tam to dla mnie mega przypał
Mówie nie kiepskim bitom i słabym MC's
I mówie nie głupim cipom nawet jak są sexy
Bibom, kreskom, piwom, starym nawykom
I dupom
Które się sypią jak confetti mówie nie
Gdy chcą z moich słów zrobić tylko towar
Gdy chcą z moich snów
Zrobić tylko popyt podaż
Ale mówie nie gdy pseudo rap
Znów gości na salonach
A ci skurwiele za mój hajs
Wieszają plazmy w domach
Więc nie mówie nie kiedy jest
Czas brać co swoje bo jeśli nie zarabiasz to
Ktoś zarabia na tobie
I czasem wolę dać hejterom tą satysfakcję
I zgarnąć hajs i nie
Przeczytać jutro w Fakcie
Że prawdziwy rap zagrają gdzieś na festiwalu
Ci goście co grają rap jak Jozin
Z bazin gdzieś na czeskim balu
Żyję pomału melanżom mówie NIE
Co mi zostało iść na całość i być RIP
Mówię "nie" najłatwiejszym rozwiązaniom
Mówie "nie" gdy chcą byśmy żyli tak samo
Jak plastikowi ludzie brzmieli
Jak trendy dźwięki
Możesz kupić mój album ale duszę nie, dzięki
Mówię nie najłatwiejszym rozwiązaniom
Mówie nie gdy chcą byśmy żyli tak samo
Jak plastikowi ludzie brzmieli
Jak trendy dźwięki
Możesz kupić mój album ale duszę nie, dzięki
Dzisiaj byłem w sklepie po jogurt i bułkę
Tam typ mnie poznał mówi zasłoń półkę
Mówie nie ale nie powiem nikomu
Mam swoje zasady i nie mogę ci pomóc
Nie zrobię więcej niczego wbrew sobie
By zyskać szacunek hajs cokolwiek
Nigdy już nie i dlatego człowiek
To ten którego co dzień widzę w lustrze
To nowa płyta i liczę na zysk
Ale tylko w klipach zobaczysz ten pysk
Mikrofon off i nie mówie nic
Nie pokażę lodówki w MTV Cribs
Nie mam hitów na listach gdzie gra plastik
I nie dlatego, że brak mi wyobraźni
Pierdolę house i magiczne 3 paski
Ja robię rap i nikt nie pluje w twarz mi
Emocje są jak piach i biorę je w garść
Rozsypuję je po zmysłach choć
Czasem zwiewa je wiatr
Nie ma mnie tam gdzie ludzie
Biorą je przez pensetkę
Przez dekadę żyją udając m jak miłość
A przedtem zapomnieli choć pisano o tym tomy
2 3 sukcesu to mieć na siebie pomysł
Widzę pana z teczką, ma wąs, miał potencjał
Dzieci żona burdel dziś
Tak rozporządza pensją
Tacy to lubią córkę, nie znoszą żony i tyrki
Bo do osłony przywykli, szybko ostygli
Mam te pokusy co dzień, ale mówie im nie
Zdjęcie przy furze na Gronie to
Nie jest mój cel
Szklane drzwi winda jak Z Archiwum X
Ludzie wezmą każdy kredyt
By poczuć ten blichtr
Zejdź mi z oczu mamy koleżko inne priorytety
Mieszczańska nuda cię jara ja
Na życie mam apetyt na życie słyszysz
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Teraz mówię nie, nie, nie, nie
Nie, nie, nie, nie, nie
Mówię "nie" najłatwiejszym rozwiązaniom
Mówie "nie" gdy chcą byśmy żyli tak samo
Jak plastikowi ludzie brzmieli
Jak trendy dźwięki
Możesz kupić mój album ale duszę nie, dzięki
"Nie" najłatwiejszym rozwiązaniom
Mówie "nie" gdy chcą byśmy żyli tak samo
Jak ci przeźroczyści, co żyją na bogato
Bo matoł w drogiej furze
To jednak wciąż matoł