Nypel - Jastrząb tekst piosenki (lyrics)

[Nypel - Jastrząb tekst piosenki lyrics]

Całe życie miałem jednego ziomka
Więc jak się obrażał wpadałem w depresje
Przyjeżdżałem do kuzynki z myślą że mnie
Lubi i spisywałem od niej lekcje
Kiedyś zjaraliśmy szlugi za blokiem
Zrobiła mi jebane zdjęcie to mało śmieszne
A było ich więcej i
Pokazywała ludziom pod osiedlem
Włóczyłem się tu i tam
Tylko na chwile znajdowałem miejsce
Bałem się nowych, a kiedy był covid i
Chciałem wychodzić poznałem koleżkę
Jeździliśmy rowerami codziennie a
Dzisiaj wpierdala w
Nos jеbaną kreskę i boje się
O to że tеż taki będę więc
Karol uważnie dobieraj te ścieżkę
Cieszę się-Cieszę się że byłem sam
Dziś zamiast ryby w plecaku mam wędkę
Płakałem w domu gdy każdy się śmiał
Dziś to rozumiem ale chuj im w gębe


Tata nie wierzył i bardzo się bał
Brat mi pierdolił że nikim nie będę
Gdybym to rzucił pewnie dalej
Martwił bym się o
To czy będzie stać mnie na węgiel

Młody dzieciaku pisze to do ciebie
Jesteś dojrzały nigdy nie odpuszczasz
Dobrze wiem jak bardzo chcesz być raperem
A twoją rodzinę chce podzielić wódka
To wszystko lekcja
Bo na backstage'ach na stoliku
Gdy będzie stała butla
Możesz jej nie brać i nie odpuszczać
Mimo że pora jest dość późna

Dziś widzę miasto z lotu
Ptaka jak pierdolony jastrząb
Widzę miasto z lotu ptaka bo
Nic we mnie nie zgasło
Dziś widzę miasto z lotu ptaka
I nasram ci na auto
Miasto jebało dzieciaka dziś ten
Dzieciak to miasto dziś widzę miasto z lotu
Ptaka jak pierdolony jastrząb
Widzę miasto z lotu ptaka bo
Nic we mnie nie zgasło
Dziś widzę miasto z lotu ptaka
I nasram ci na auto
Miasto jebało dzieciaka dziś ten
Dzieciak to miasto

Na SB Festival wbiłem się na scenę
Zjarany a potem płakałem w taksówce
W hotelu zalany łzami z dwoma
Kolegami których bardzo darze szacunkiem
Zostawili mnie w spokoju i grałem
W Fortnite'a pijąc ballantines'a
Nie chce się tłumaczyć no ale to prawda
Nypel się załamał czasem to przerasta
A jak byłem mały to kradłem po
Sklepach i wpierdalałem się do supermarketu
Wkładałem do spodni se fidget spinera i
Wszędzie robiłem od chuja problemów
A niektórzy fani myślą że zabijam dlatego
Że mam od chuja PLN'ów
Z szuflady wyjąłem skarpetę
Wsadziłem na majka i wcale
Nie było przesterów lekko nie kumałem świata
Dzisiaj kurwa nie kumam go wcale
Nie wiem gdzie iść potem rodzi się mapa
Czasami myślę, że powariowałem
Dzisiaj hałas robi cała Warszawa
A kiedyś tak bardzo się tego bałem
Sąsiad z dołu widział we mnie wariata gdy
Darłem cipe w domu pod wynajem

Młody dzieciaku pisze to do ciebie
Jesteś dojrzały nigdy nie odpuszczasz
Dobrze wiem jak bardzo chcesz być raperem
A twoją rodzinę chce podzielić wódka
To wszystko lekcja
Bo na backstage'ach na stoliku
Gdy będzie stała butla
Możesz jej nie brać i nie odpuszczać
Mimo że pora jest dość późna

Dziś widzę miasto z lotu
Ptaka jak pierdolony jastrząb
Widzę miasto z lotu ptaka bo
Nic we mnie nie zgasło
Dziś widzę miasto z lotu ptaka
I nasram ci na auto
Miasto jebało dzieciaka dziś ten
Dzieciak to miasto dziś widzę miasto z lotu
Ptaka jak pierdolony jastrząb
Widzę miasto z lotu ptaka bo
Nic we mnie nie zgasło
Dziś widzę miasto z lotu ptaka
I nasram ci na auto
Miasto jebało dzieciaka dziś ten
Dzieciak to miasto

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować