Łona, Jesz, Rymek - Wóda i Baba Ruda tekst piosenki (lyrics)

[Łona, Jesz, Rymek - Wóda i Baba Ruda tekst piosenki lyrics]

Wóda i baba niechuda -
Uszczknę jej kęs wytrychem
Jak uda jej rozewrze gęsty wicher
I niech nieliche tornado
Pośladom jej dyryguje
Blee! Rudowłosa baba z rudym chujem!
Zresztą na chuj jej ten chuj
Co pewnie jest podróbą z dykty
Chcę u niej widzieć grubość
I gruby-ruby cipsztyk
Niech nic nie mówi, dopuszczam pacierz
Ale zaraz ruda kurwa przy moim blacie?!
Co ona robi? Czego jest to próbą?
To już zbyt długo - ta ruda
Mi wychłepcze zaraz całą rudą
Skoro zrobiła tak na prędce litra
A teraz szuka tego
Com przed nią tak skrzętnie skitrał
Gotowa brać się do tych płynów trudnych
Więc muszę wstać
Wziąć tę bladź za jej rude kudły
I przemówić do niej
Negocjacje nie będą długie:
"Płać hajs, albo rzygaj moją wódę!"

Wóda i baba ruda

Na trzeźwo znika czar wczorajszej nocy
Mam żal do Ciebie, jak mogłaś tak zrobić
Że nie wiem sam, czy tenże stan rzeczy
To stan, z którego się mam cieszyć
Jak przeżyć
Że z tego związku się cały świat cieszy
Mam przesyt tych kwestii
Niełatwych do rozkmin
Że to jest po chuju jak
Pierwsze cztery takty tej zwrotki
Jeden kielon i po bólu się
Nie skończy na jednym
Choć na rudym twój odruch wymiotny jest pewny
Czasem masz mnie w powietrzu
Wypiździe obuwie
Gdy mam nieczyste myśli o czystej rudej
Żyję z cudem natury
Choć można z tym polować na tury
To z natury nie jestem z tych
Co spluną na rudy
Wiem, jest piękna jak mało kto
Mało to! Nawet inni mają chęć
By zapiąć ją - fajno, co?
Moje małe kurwiszcze prawie jak anioł
Lecz muszę się nieźle schlać
By móc patrzeć na nią

Miała pióra jak Ania z Zielonego Wzgórza
Chciałem skłócić jej odnóża
Zmusić do separacji
Bez zbędnych preparacji podjechałem
W cios linią: "Decyzją rady planety
Muszę Cię stąd zawinąć"
Powiedziała: "Jasne!" - wzięła z szatni palto
Moje libido wykonało w szatni salto
Wsiedliśmy w taksóweczkę - "Pani potrzeby?
- Na Pąki tam
Gdzie mój blok wyrasta z gleby"
Czwarte piętro, prędko, piękno jej apatachy
Wymaga, żeby nie żałował Jaca flachy
Zdjąłem jej shirta, polałem jej
A że mam jednego, to sam piłem z jej pępka
W akcie nalałem do wanny gorzkiej
Poszedłem przygotować dla panny pościel
I spoks jest wracam, widzę ja pierdolę
Ta dupa wymyła dupę i wyjęła korek!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować