Oset - Check formy 16 tekst piosenki (lyrics)
[Oset - Check formy 16 tekst piosenki lyrics]
Bo na mnie już czeka forma
Jak nie kumacie beka i woły, to hekatomba
Każdy tu pieprzy przekaz
Ja pieprzę syf i kalki
Flow jakby Ricky Martin
Miał kurwa tiki wargi
Żadnych zmartwień, pijesz wódę
Słuchasz benger
Ja palę szlugę, słucham Almost Famous
Zamknij gębę
A na bani to mam więcej, niż myślisz
Bo życie miałem dziwne i chore jak używki
A mimo wszystko robię sztosy
I zawsze szczerze, aż prawda kole w oczy
Obczajam battle, na necie widzę gimbaze
Się zastanawiam co tu przeskrobałem tym razem
Jedna bomba to jednak za mało #BinLaden
E tam, jebać
Dla nich się nie liczy bit nawet
Jak szlifowałem styl dzieciaku
Ty wtedy się bawiłeś z mamą na trzepaku
Zacznijcie słuchać rapu
Z krwi i kości, nadróbcie zaległości
Bo tu liczy się zajawa, charakter
Umiejętności
A nerwów to nigdy nie trzymałem na wodzy
Wybuchowy jak Czarnobyl
Pogrzany jak reaktory
Przez rok się pozmieniało sporo
Istny rollercoaster parę blizn
Ale wyszedłem z twarzą #popekmonster
Może to był jej urok, a może Maybelline
Może depresja, bo chodziłem ostro jak świr
Zamiast antydeprów, zjadam garściami pętle
Moje linijki robią mi za terapeutę
I muszę trzymać formę, żeby być ready zawsze
Kumple tu liczą na mnie
To coś jak Lewy w kadrze
Bez opaski kapitana płynę na tej łajbie
Reprezentuje Łódź
Więc muszę tak wchodzić centralnie
Jeszcze zrobimy ten papier legalnie
A na stawach postawimy chatkę na ustawkę
Nie odmówisz mi woli walki
Lubie spontany, cyphery
Choć każdy woli walki
To walcze, napisze kiedyś punche przejebane
Na burzy mózgów zadzwonisz wtedy po Rihanne
Co jest grane, inaczej i tak ciągle
A to, że mam to flow
To tylko przerywnik chłopcze
To dotrze do wszystkich, jak jakiś DHL
Musicie ogarnąć, że mam własną fazę
Bo to Łódź, czaisz bazę, jak przyjedziesz
Zobaczysz
W czym tkwi haczyk, jakie życie, jakie rapy
Bardziej z boku, nie wychylamy się na salony
Na mojej ośce
Z moimi braćmi gram jak szalony
Ja to dziecko tej osi, Chojny ŁDZ
Bardziej osiedlówa, styl wolny, nie belweder
Bo moi ludzie brali blanty na party
A banany wylatywały wtedy w Alpy na narty