Paluch - Bez Strachu tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Paluch - Bez Strachu tekst piosenki lyrics]
Wali nas po mordzie
Wczoraj to historia tak jak
Za szerokie spodnie
Teraz jedno co się liczy to żyć
Z samym sobą w zgodzie
I by dalsze życiorysy już
Pisały się spokojnie
Nawiązać dialog, rodziny nie wybierasz
I nie jeden pewnie by chciał
Urodzić się jeszcze raz
Zawsze może być gorzej
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Bogaci szukają miłości
Biedni szczęścia w monetach
Przeszedłem ten etap wiem co
Z ludźmi robi pieniądz
Mają za dużo w dupach i uczucia szybko więdną
Sprzedaj, kup, daj - życia kolory bledną
Jutro materialny raj chętnie
Na miłość wymienią
Gdzie tego szukasz i jaką nosi nazwę?
Ile razy upaść by odnaleźć równowagę?
Życie to skurwiel ze swoimi trzyma sztamę
Jak masz miękkie serce to obyś
Dupy nie miał szklanej
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu
Los nie równo nas traktuje
- rozdaje znaczone talie
Znam dzieci ojców zwiedzających zakłady karne
Toczą z życiem walkę z dala
Od fleszy i karier
Dajmy im siłę do pokonania wszelkich barier
Nie bój się żyć normalnie
Dziewczyno z patologii
Wiem, że jest najłatwiej iść
Przez wytarte drogi
Jeśli nie miałaś nikogo ja daję tobie słowo
Świadomie robię to po to żeby
Z gówna Cię wyciągnąć
I bez żadnego strachu bierz to sobie do serca
Nie bój się płaczu czasami w każdym coś pęka
Kolejny dzień gdzie codzienność to udręka
Zagubionym od narodzin ciężko zejść
Z drogi do piekła
Chce ci dać połowę szczęścia byś
Poznał czym jest uśmiech
Połowę wiary w siebie to
Wszystko łatwiej pójdzie
Lepszego życia diler przejmuje
Władzę nad mózgiem ten rap leczy rany dziś
Jedziemy jednym wózkiem
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu
Znałem w moim życiu wielu amatorów przygód
Seks, dragi
Dance w weekend latali na przytup
Wtedy byłem dla nich śmieciem -
Nie chciałem wciągać syfu
Dzisiaj jadę furą - oni leżą brudni od rzygów
Byli panami życia przez śmierć
Trzymani w szachu chcieli być dłużej młodzi
W rozwoju stanęli ze strachu
Dzisiaj zamiast na szczyt mają
Bliżej do piachu
I już nie żałuję ich choć potrzebowałem czasu
Wiem, nie widzisz tego jeśli
Siedzisz w tym gównie
Myślisz, że wygrasz turniej chociaż
Odpadłeś w grupie
Jak wbija w ciebie chuja ziomuś
To nie jest kumpel
Bo prawdziwy przyjaciel w ogień
Za tobą pójdzie nic nie warte znajomości po
Czasie tracą wartość
U mnie z ludźmi jak z rapem
- nie ilość tylko jakość
Zbijam pionę ze strachem
Czas lepsze życie zacząć
On daje odwagę by cały ten burdel ogarnąć
Days go back, stress is building up
Provoke those without dollars to dream
Fuck that, fuck that shit knowledge is king
Now if I worry too much about
My have nots I might
Not recognise just what I've got
What can I say? What-what-what can I say?
Keep your head up and try to keep the faith
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu