Paluch - Szum tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Paluch - Szum tekst piosenki lyrics]
Ten co porwał moje serce
Dziś widzę tylko SWAG
Wkurwia jak niechciany przester
W treści wartości brak
Wytwórnie są jak treser to sceny rak
Łamie im kark - one shot winchester
Nawet nago mam więcej stylu niż
Ty w koszulce OBEY
To B do O do R skurwysynu fresh soul train!
Jebać emo rap, za ich samobójstwo polej
Nastolatki w nirwanie skończą
Jak pierdolony Cobain
Mam mieszane uczucia do
Większości nowych twarzy
To szczere wkurwienie i złość
Ze szczyptą odrazy
Jeszcze chwyćcie się za ręce
Chłopaki bez skazy
A jak rzuci cię dziewczyna to
Wypłacz się u wydawcy
Rapy to przewodnik prawdy
A nie teatralne kółko
Udajesz, że jesteś twardy
Na żywo widzę futro (tej)
Wykorzystaj chwilę, mamy Hip-Hopowy boom
Wylew nowych ksywek
Na ich płytach słyszę - SZUM!
Lecą jak impotenci polscy
Kurwa trueschoolowcy
Ktoś im filmy wkręcił, że Hip-Hop tylko łączy
Każdy skurwiel jęczy, że rap był w 90tych
Lepiej se upierdol język i
Wciśnij majka w odbyt (tej)
Widzę podziemie, to zakompleksionych meta
Większość marzy o fejmie, hejty na pełen etat
Jak któregoś płyta przejdzie i
Leży samotnie w sklepach
Choć nie zarobił grosza pierdolą
Że się sprzedał
Sram na was, nie wiecie czym jest underground
Nadal działam niezależnie kładąc
Lachę na majorsach
Dziesiąty album, fani mają wersy w serach
Ty kurwa nie masz fanów bo
Brakuje serca w wersach
To polski rap, nie ma gwiazd
Nie istnieje mainstream
Mały hajs, media - szajs i wywiady z Yetim
Rapowe portale to często kurwa marionetki
Słyszę SZUM to nie fale główny nurt - ścieki
Złote płyty na faktury obrazują polski rynek
Kilka z 15-stu tysięcy zalega na magazynie
Ruchają Cię odbiorco, wielu robi to perfidnie
Ja nazywam to wyjebą
A nie tanim marketingiem (tej)
Dla mnie dopingiem nie są lewe wyróżnienia
A tym zakompleksionym rośnie tak samoocena
Wiem, jedno co się liczy
Wierni fani na koncertach
Ode mnie mają szczerość, BeOeR reprezentant
Dobrze, że rap widać w mediach
- słyszę te opinie
Próbują mieć nas w rękach biznesowe świnie
Tam na szczerość nie ma miejsca
A prawdę się wytnie jeśli myślisz
Że to rozwój to myślenie masz naiwne
Jaki kurwa jebać członków monopolu
Biuro Ochrony Rapu proszę
Cię ziomeczku zrozum
Fanatyk jak Dżihad z rapem aż do grobu
Jemu poświęciłem życie choć mam
Na nie 100 sposobów