Paluch - Spowiedź tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Paluch - Spowiedź tekst piosenki lyrics]
Nazwać dziś mój drogi przyjacielu
Czy to nazwa aktualna dla Ciebie
W świecie bez reguł
Ostatnie kilka lat minęło jak kilka sekund
Dryfowałem po mieliźnie morza
Cierpienia i stresu
Nie mam do Ciebie adresu
Kładę słowa na pętle tak będzie łatwiej
Bit wyostrzył wspomnienia mętne
Widzę Ciebie jak przez mgłę
Czy to Twojej twarzy rysy
Czy na pewno się znaliśmy, czuję chłód
Tracę zmysły
Gęste myśli giną zadeptane w tłumie
A ciała słów leżą w mogile bez trumien
Emocje skrępowane sznurem palą
Ostatniego szluga
Stoją posępnie pod murem, leci ołowiana ulga
Dziś po nocy przyjdzie noc i
Do mych drzwi zapuka
Zostanie ze mną na dłużej
Mieszka w psychiki zaułkach
Będzie moim kompanem do ostatniej
Flaszki na półkach
Wygra ze słońcem nad ranem
Dzień utopi w deszczu strugach
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie
Dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę
Znałem Twoją wartość, nie wiedziałem
Że Cię stracę
Słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie
Dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę
Znałem twoją wartość, nie wiedziałem
Że Cię stracę
Słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
Nareszcie spotykam Cię znowu i
To nie jest przypadek
Już wiedziałem gdzie jesteś
Czekałem na to spotkanie
Wiem, niewykonalne będzie żeby
Nadrobić ten czas
Niech to nie pójdzie na marne
Proszę Cię nie skreślaj nas
Chcę Ci tyle powiedzieć
Wódka napędza słowotok
Żenujący monolog, jakbym rozmawiał sam z sobą
Nie chcesz się otworzyć? Wypijmy
Za lepszy żywot naszych kobiet miłość
Wierność i dzieci lepszą przyszłość
W takich czasach żyć nam przyszło
Przyjmij przeprosiny
Nie było sądu bez wyroku, czuję się winny
Dziś wszystko dla rodziny
Często kosztem przyjaźni
Jeśli mogę proszę powiedz jak mam
Ci za to odpłacić mieliśmy życie w garści
Wspólnie walczyliśmy z wrogiem
Kochałem Cię jak brata między prawdą a Bogiem
Przepraszam, że mnie nie było
Kiedy walczyłeś z nałogiem
Dziękuję za spowiedź
Zostawiam wieniec i płomień
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie
Dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę
Znałem Twoją wartość, nie wiedziałem
Że Cię stracę
Słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze
Gdybym potrafił, cofnąłbym się w czasie
Dzisiaj samotnie wódką rozżalenie gaszę
Znałem twoją wartość, nie wiedziałem
Że Cię stracę
Słyszysz mnie? To spowiedź, zdrowie wasze