Paluch, Peja, Bilon - To Nie Życie Zmienia Nas tekst piosenki (lyrics)
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Paluch, Peja, Bilon - To Nie Życie Zmienia Nas tekst piosenki lyrics]
Każdy dzień traktuję serio
Dziś Paluch głowa rodziny
A nie pierdolony playboy
Nie mam czasu na rozkminy
Czy ten typ jest szczery ze mną
I przyznam szkoda mi śliny
Byś się poznał z moją flegmą
Ilu ich było? Ilu czeka wciąż za rogiem
Mają mentalność zgniłą
Każdy chętnie źle podpowie
Dziś niewielu ludziom ufam
Rośnie zakłamania stopień
Kopią kiedy człowiek upadł i
Kiedy chce się podnieść
Od kiedy pamiętam, wiem to
Ciężka praca daje efekt
Nauka i obserwacja jak coś
Robić to na perfect
Zmiany bez pośpiechu, zgodnie z planem
Konkretne potrafię zaskoczyć życie
Biorę z niego co najlepsze
Choć pomysły miało wredne
Jestem niewygodnym graczem
Zawsze do celu biegnę
Własnym wytyczonym szlakiem
Pokusom stawiam opór
Jestem swego pecha katem
Chuj w ryj fałszywym kumplom -
To mój na życie patent
To nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane to nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane
W kontaktach międzyludzkich ja
Mam doświadczenie spore
Nie spróbuję zaprzyjaźnić się z wrogiem
Bo to jest chore
Odpulam pseudo kumpli, opluwam, takie życie
Choć pozostał po nich ślad w
Formie pozdrowień na płycie
Niech jeden powie, że chodzę wkurwiony
Zaciskam szczęki jak śmiertelnie postrzelony
Jebnięty Barrett Jenkins za znajomość dzięki
Nie pamiętasz to przypomnę
Dlaczego mamy tę kosę
Niczym Boston z Nowym Jorkiem
Uwierz, mi nie żal po
Stracie, czy dziewczyna, czy przyjaciel
Całe zło zapomnisz z czasem
Rozbrat z chujowym tematem
Skupiam się bracie raczej na dojrzałej kmince
To żona, dziecko, dom, dobre mordy oczywiście
Praca, pasja zajebiście eliminuję fikcje
A to jak się prowadzę to
Z pewnością nie Twój biznes
Chociaż bardzo dobrze wiesz
Że na drugie to mam progres
Życie zmieniłem na lepsze
Życie zmieniam według potrzeb
To nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane to nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane
Bez zmian nie ma ewolucji, nie ma rewolucji
Dochodzi do destrukcji konstrukcji
Wstań! Mówią, że sam świata nie zmienisz
Bez zbędnych ceregieli chodzi
Byś sam się zmienił
By na strychu był porządek
To zaczynam od piwnicy
Działam, by z niczym nie zostać na ulicy
Znów dusza krzyczy, o lepsze jutro walczę
Dziś trzymam dyscyplinę, modeluję charakter
Myśli otwarte, ograniczenia niszczą
Sam tworzę, sam zmieniam
Sam reguluję przyszłość
Bez konsekwencji nic to
Lecz co tu jest najważniejsze
Pozostać niezmiennie człowiekiem, a nie sępem
Dogonić wiatry i zmienić świata losy
Być coraz lepszym i duszy słyszeć głosy
Żyć w zgodzie z prawdą, budować doświadczenia
Nektar zwycięstwa z pucharu poświęcenia
To nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane to nie życie zmienia nas
To my wprowadzamy zmianę
Nikt nie da lepszych kart
Mamy jedno rozdanie
Ci, co uczą z dupy prawd
Później okupują bramę
My nie liczymy na fart, my wiemy
Co jest grane