Pawbeats, Zeus - Widnokrąg tekst piosenki (lyrics)

Marcin Pawłowski

[Pawbeats, Zeus - Widnokrąg tekst piosenki lyrics]

Wow – po tylu latach walki i trudu wreszcie
Przebiłem się na druga
Stronę pieprzonego muru
Dziś jest jak w ulu, kiedy wchodzę do klubu
Słowa słodkie jak miód wlewa mi się do uszu
Rok temu ta frekwencja była śmieszna
Jak Mann i Materna
Tylko w recenzjach zbierałem te
Laury do wieńca
Do cna wypełniał moje serce żal
– sama "anty" materia dziś ten sam rap to
Wartość wielka jak antymateria
A dzisiaj z dnia na dzień
Wszystko rozpędza się bardziej
Za długo byłem na dnie
By teraz przestać się bać
Że to zaraz nie zgaśnie, więc nie śpię znowu
Piszę nowy feat mam skośne oczy a i
Tak mam poślizg #tokyodrift
To Need For Speed
Need for beat no i need for money


Każdy chce zdjąć te stringi z gry
Wszyscy to nimfomani
Zbliżałem się do drzwi powoli
Ledwie mikronami
Dziś jestem blisko i szepczę: "Chodź
Piękna nimfo z nami"
Jestem wygranym i przegranym w tym biegu
Nigdy nie chciałem być rozpoznawany
Gdy wchodzę do sklepu
Lecz cóż – kiedy chcesz róż
Musisz czuć kolce
Nerwy z żelaza każą mi kuć (kłuć) póki gorące
Wciąż jestem głuchy na komplementy i propsy
Tylko krytyka wżera się w mój
Pokład jak krew Obcych
Wrony zawsze kraczą z góry
Chcąc byś chłopie runął
Lecz obiecują złote góry, gdy masz złote runo

Czy moje miejsce jest gdzieś
Gdzieś daleko stąd?
Czy tylko pędzę przed siebie gdzieś
Gdzie mnie niesie prąd?
Gdzieś na granicy między niebem
I piekłem jest on za serce ciągnie mnie do
Siebie wciąż widnokrąg

Jeżeli wiem o czymś wiele
To wiem o paradoksach
Zawsze olewałem chemię
Teraz piszę o związkach
Chyba bardziej niż w przeznaczenie
Wierzę w fizjologię
Czy tylko przez nasienie chce cię
Mieć tu dziś obok mnie?
Wątpię, lecz ciężko dostrzec jest gdy
Stoję w jupiterach - odpowiedź
Gdy wytężam wzrok świat wkłada strój Riddlera
Już kilka razy zaczynałem od zera
Skąd mam brać pewność
Że to skończy się inaczej teraz?
Nieśmiały dzieciak – co dziś
Po mnie pozostało mi?
Panny i melanż – w drzazgi to mnie porąbało i
Łatwiej było by schlewać i rżnąć
Się z koleżanką niż szansę dać tej myśli
Że ktoś mnie poskleja w całość #Fisz
Ale nie umiem żyć w ten sposób
Czuje znowu coś i tęsknię
Za zapachem jej włosów
Mimo tarć i sporów chyba czuję, że ona to ta
Nie chcę wierzyć
Że wrócę na tarczy znowu jutrzejszego dnia

Czy moje miejsce jest gdzieś
Gdzieś daleko stąd?
Czy tylko pędzę przed siebie gdzieś
Gdzie mnie niesie prąd?
Gdzieś na granicy między niebem
I piekłem jest on za serce ciągnie mnie do
Siebie wciąż widnokrąg

30 lat minęło mi jak jeden dzień
Tak łatwo było mi dekadę
Temu wróżyć sobie koniec
Obiecywałem sobie zaraz przed tym dniem
Strzelić sobie w łeb albo
Zmierzyć lotem wieżowiec
Dzisiaj dziadek opowiadał mi bardzo
Długo o wojnie i w głębi serca czułem wielki
Wstyd za poprzednie myśli
Pieprzony samolubny, nadwrażliwy gnojek
Nawet z drzazgi w palcu
Robię kurwa teatr dramatyczny złote płyty
Sukcesy – wszystko to gówno warte
Nic się nie liczy naprawdę
Życie to parę chwil
I dużo łatwiej zgasić je niż zapałkę
A my cackamy się jak z
Jajkiem lub igramy z nim
Zamiast żyć – i tak będzie co ma być - jutro
Mówi się trudno – wszystkich nas
I tak przysypie piach
Po co tracić nawet jeden dzień
Z życia na życie kłótnią
Z kimś – kto jest dla nas
Tą drugą połówką? – szkoda dnia
Po co się wczuwać tak w złych i interesownych
Co chcą wyłącznie zrobić naszym
Kosztem parę stów?
Pieprzyć ich – niech z nich każdy zarobi
Te pierdolone banknoty to sterta papierów
Jestem raperem, cóż – ego mam jak Chiny
Lecz w gruncie rzeczy te przepychanki
Tu warte są nic
Pewnie sto razy wrócę do tej piaskownicy
Lecz dziś – chyba jak nigdy
Dotąd naprawdę chcę żyć!

Czy moje miejsce jest gdzieś
Gdzieś daleko stąd?
Czy tylko pędzę przed siebie gdzieś
Gdzie mnie niesie prąd?
Gdzieś na granicy między niebem
I piekłem jest on za serce ciągnie mnie do
Siebie wciąż widnokrąg

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować