Peja, Dj Danek - Boo-Ya (jak Tribe) tekst piosenki (lyrics)
[Peja, Dj Danek - Boo-Ya jak Tribe tekst piosenki lyrics]
Nie zrobię ludzi w chuja
Wjeżdża Westcoastowy wuja lub
Jak wolisz dziadzia
Mnie to nie przeszkadza póki
Linie się zgadzają
Zgadza się też fejm, zgadza się też siano
Może kiedyś by mnie to jarało
A jarało bratku
Zawsze miałem plan, bo nie ma w tym przypadku
Bo nawet po upadku dzierżę klucz do sukcesu
Choć moda na sukces jest tematem aktualnym
Bo nawet, gdy nerwowo
Ja wchodzę w to bez stresu
Bo co drugi problem rap gry
Jet bardziej niż banalny
Zapamiętaj świeżak, pozostań naturalny
Zapamiętaj gwiazdo przestałeś być normalny
Dziś z pozycji gracza
Który tworzy hobbystycznie
Otoczony wojakami, godnie i klasycznie
Szanse matematyczne na high
Live po czterdziestce
Bo nawet z milionem baksów
Będę znał swoje miejsce
Robię to z sercem, deklaracja sprzed lat
Heartbeat stopa werbel zawsze bije na dwa
Rich to oryginał jak ekipa Gun Clap
To moja rzeczywistość, odzwierciedla ją rap
Bo to Boo-Ya jak Tribe to nie żadna lipa!
Jak smarkacze co napierdalają dopalacze!
Bo ten Wuja ma Vibe to zacna ekipa!
SLU, Brahu Brat rozpierdalamy raczej!
Jeśli tego nie polubisz ja nie
Będę miał ci za złe
Starczą polubienia od Warrena
G wszystko jasne
Bo to jak Too $hort z Freddym
B od zawsze mam swą jazdę
Chciałeś Rycha cool
No to wjeżdżam z pro dystansem
W klubie znaczne szanse aby
Oszaleć i zdradzić
Już to przerabiałem i nie ma się czym chwalić
Wszystkie najlepsze dziewczyny bawią
Się doskonale
Brak lasek w pierwszym rzędzie?
Pakuj mandżur panie raper!
A ja mam w domu dwie
Takie im oddałem swoje serce
Każdej nocy sypiam z dwiema
Dziewczynami mam to szczęście
Być ojcem i mężem raz plac zabaw raz randka
Nocą Dirty Dancing rano po parku bujanka
Nie wychodzę z roli, kiedyś towar i kochanka
Dziś urodziny córki z żoną
Też często sielanka pau Pau dobrze wiesz
Że kocham cię bardzo mocno
Nie muszę o tym mówić
Choć to czystą przyjemnością
Bo to Boo-Ya jak Tribe to nie żadna lipa!
Jak smarkacze co napierdalają dopalacze!
Bo ten Wuja ma Vibe to zacna ekipa!
SLU, Brahu Brat rozpierdalamy raczej!
Minął hype na uliczny rap nie minął na Rycha
Jestem cały czas w sztosie, na trasie
Wciąż pełna micha niejeden tu się skichał
Bo tak pragnął być Ryszardem
I wciąż żywią pogardę, bo reprezentuję prawdę
Najprościej negować wszystko co
Przychodzi łatwo
Co byś zrobił gdyby ci nie wyszło
Nie kozacz gwiazdo!
Tu wciąż kilku wannabies, chuj z nimi ponadto
Kit możesz wciskać tylko takim
Jak ty palantom dla mnie tacy to plankton
Jestem katem śmiecie płaczą
Że mam zajebisty fan base i
Za płyty wciąż płacą!
Chcesz to zbieraj manto i
Niejeden tu się purta
Dla mnie to zwykłe ruchy, dla nich Annapurna
Szczytem możliwości to chęć by mi dorównać
I tak pruje się jak
Zwykle niejedna zawistna kurwa!
Mnie to nawet już nie wkurwia
Widzę jak strugają durnia
Jeśli mnie nie wspierasz to
Przynajmniej nie utrudniaj!
Bo to Boo-Ya jak Tribe to nie żadna lipa!
Jak smarkacze co napierdalają dopalacze!
Bo ten Wuja ma Vibe to zacna ekipa!
SLU, Brahu Brat rozpierdalamy raczej!