Peja, DVJ Rink - Demony Wojny (wg. NOJI) tekst piosenki (lyrics)
[Peja, DVJ Rink - Demony Wojny wg. NOJI tekst piosenki lyrics]
Bo wciąż rozpamiętujesz wszystkie
Te przegrane bitwy twe życie polem walki
Na nic prośby i modlitwy
Twój żywioł to ogień
Który pochłonie wszystkich
Czy pomyślisz o najbliższych
Ich cierpienie to Twój wyrzut
Który chcesz zagłuszyć chemią w
Czasie najgorszego niżu
Ja wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu!
Oddając realizm problemów w niejednym życiu!
Możesz wyprzeć wiele faktów
Nieprzyjemnych uczuć potrafię Cię zrozumieć
Potrafię nawet współczuć
Gdy siedzisz całkiem sam w
Tych pustych czterech ścianach
Bez sznurówek w papciach, jakoś zleci do rana
Czasem trzeba wszystko stracić by
Móc zacząć od zera czasem braknie na to sił
No bo życie poniewiera
Kiedy myślisz, że to koniec
Nie masz sił właśnie teraz
Bratku zbierz się do kupy
Zacznij cokolwiek zmieniać!
Wiem czym jest śmierć, co to głód
Co to rozpacz!
Wiem czym jest piekło w mojej głowie
Chcesz to poznać?
Znów czuję głód i pragnienie śmierci od lat
Rozgrywana w środku z Demonami Wojna!
Wiem czym jest strach, odrzucenie i samotność
Wiem czym jest zdrada, ludzka zawiść
Podłość!
Znów wyczuwam krew, nie będę zwierzyną łowną!
Peja Slums Attack najlepszą obrony formą!
Czasem myślisz "świat mi się wali"
Chcesz się nawalić
I wszystkie mosty spalić z
Winy przegrzanej centrali
Każdy niby ze stali z
Czasem jednak wjeżdża rdza
Zbyt wiele zła, zawsze odbić się od dna (ta)
Zbyt wielu takich znam
Uśmiechnięci przez łzy (łzy)
Skrzywdzeni przez los
Każdy chciał inaczej żyć (żyć)
Każdy z nich miał jakiś plan i marzenia
Teraz nic (nic)
Nie wskazuje na to, by zmienić wynik gry
(gry)
Co drugi szczerzy kły i zaciska mocno piąchy
Skąd ja to znam? Piętno podwórkowej klątwy
Brak uczuć, chaos, niczym podły los skazańca
Twój żywioł to wojna #Mechaniczna Pomarańcza
Co dzień się wykańcza niejeden niezły kozak
W nocy ostra ćpalnia, za dnia Xanax i Prozac
Życia proza częstuje często
Smutnym scenariuszem
Ale lepiej być gangusiem
Niż zwyczajnym Januszem
Miasto nocą pochłania kolejną zbłąkaną duszę
A ja łapię inspirację, znów opisać to muszę
Tu każdy jest Chrystusem i
Tak dźwiga swój krzyż
Pozdrawiam Was chłopaki
Znajdźcie siłę by żyć!
Wiem czym jest śmierć, co to głód
Co to rozpacz!
Wiem czym jest piekło w mojej głowie
Chcesz to poznać?
Znów czuję głód i pragnienie śmierci od lat
Rozgrywana w środku z Demonami Wojna!
Wiem czym jest strach, odrzucenie i samotność
Wiem czym jest zdrada, ludzka zawiść
Podłość!
Znów wyczuwam krew, nie będę zwierzyną łowną!
Peja Slums Attack najlepszą obrony formą!
Zbyt młodzi by umierać, dobrze
Wiem los nie wybiera
Nawet twardsi niż skały rozpaczają po starcie
Bracie to straszne uczucie
Kiedy odchodzi przyjaciel
Chłopak mógł tak wiele zrobić
Tak daleko już zaszedł
A przez głupią dziewczynę zakończył
Wyścig z czasem bo rzucił się na linę
Dziewczę nawet nie zapłacze!
Pozostał pacierz i wspomnienie
Lepszych czasów za dzieciaka było łatwiej
Beztroska wśród przyjaciół!
Dziś wrogo nastawieni
Chociaż każdy uśmiechnięty
Przyjaciół trzymasz blisko, wrogów
Jeszcze bliżej, ten typ
Zna uliczne patenty i te wszystkie przekręty
Dwa cztery na oriencie by
Czuć się Nieśmiertelnym
Tu każdy kowalem swego losu, znajdź sposób
By pójść za ciosem
Dość już przyjmowania ciosów!
Od nieprzychylnych osób
Zapracuj na wizerunek
Jak cię widzą tak cię piszą
Niestety smutne to w sumie!
Wiem czym jest śmierć, co to głód
Co to rozpacz!
Wiem czym jest piekło w mojej głowie
Chcesz to poznać?
Znów czuję głód i pragnienie śmierci od lat
Rozgrywana w środku z Demonami Wojna!
Wiem czym jest strach, odrzucenie i samotność
Wiem czym jest zdrada, ludzka zawiść
Podłość!
Znów wyczuwam krew, nie będę zwierzyną łowną!
Peja Slums Attack najlepszą obrony formą!