Peja - Druga Szansa tekst piosenki (lyrics)

[Peja - Druga Szansa tekst piosenki lyrics]

Jeśli coś spieprzysz
Często nie ma drugiej szansy
Pieprzysz dwie dziewczyny naraz
Jedną traktujesz poważnie
Poważnie? Tak mówiłeś śmigając z zaręczynowym
Odpicowany w chuj, gotów jej serce zdobyć
Z tą drugą chciałeś pobyć
Tylko kilka razy jasne
Masz słabość dla tych gwiazdek
Lubisz zakazaną randkę
Teraz kleisz gadkę wiem to sprawa przykra
Bo wszystko spierdoliłeś, bo sprawa się rypła
Wjeżdża szloch, są wyzwiska
Ona bezsilnie się ciska
I powiedz dlaczego znowu wyzwiska
Tamtej wyrzuca od kurwiska, Tobie od bydlaka
Zepchnąć szmacisko z urwiska a
Tobie obciąć ptaka
Chciałaby wprowadzić słowo w czyn
Choćby od zaraz lecz jedynie
Co potrafi to nie przestawać płakać


Sorry, chujowo wyszło, w temacie wszystko
Bardzo odległą planetą ta
Ich świetlana przyszłość
Wynoś się, wyjdź stąd
Niech Cię więcej nie widzę
I tak bardzo nienawidzę
Kiedyś się wyliżę z ran tobie życzę
Żebyś kiedyś został jak ten palec sam
Tobie życzę jak najgorzej
Jesteś prostak i cham
Teraz wypierdalaj do niej po
Fetysze i dodatki
Drugiej szansy nie otrzymasz od
Dumnej przyszłej matki

Druga szansa, druga może jednak się uda?
Zawiodłeś zaufanie nie ma po
Co durnia strugać
Nie ma drugiej szansy może w końcu to skumasz
Że grać fair to coś więcej niż małolacki ubaw

Ziomki od małolata
Nie przelewało się w chatach
Nawet na CD pirata robili zrzutę dla brata
Brat broni brata to sztama choć
Inny ojciec i matka oni jak bracia boiska
Osiedla razem po klatkach
Tutaj każda sąsiadka wiedziała o
Nich zbyt wiele
Lecz wszystkie zgodnie klepały
Że to dwaj przyjaciele
Czasu w nadmiarze, wagary, wiadomo jointy
Browary
Do tego drobne kradzieże, osiedlowy wandalizm
Zdolne chłopaki do draki, do nauki leniwi
Na szmalec chciwi, nie dziwi
Gdy nie znasz wygód, prawdziwi
Poszukiwacze kłopotów
Chociaż pragnęli przygód
To każdą ucieczkę z domu
Tłumaczyli jak wygłup
Jeden w liceum, ten drugi
Nigdzie nie poszedł, zlał temat
Teraz widują się rzadziej
Tylko siema i siema
Ten pierwszy musi zakuwać
Bo starzy stosują sankcję
Drugi się śmieje, powtarza chciałeś
Masz edukację
Wieczne solo, wakacje, poznałby jakąś paczkę
Ten dureń chyba mnie zdradził, wbił kutasa
No jasne
W bani ma chore akcje i podkurwiony na maxa
Gdyby chciał, też by zdawał te jego studia
Porażka

Druga szansa, druga może jednak się uda?
Zawiodłeś zaufanie nie ma po
Co durnia strugać
Nie ma drugiej szansy może w końcu to skumasz
Że grać fair to coś więcej niż małolacki ubaw

Pierwszy tłumaczy
Że szansa na dobry byt to ten papier
A drugi przelicza papier
Wciąż w osiedlowym klimacie
Z prawem na bakier
A skarpeta prywatnym bankiem
Pierwszy zrobił licencjat
Chwali się nowym mieszkankiem
Wreszcie się zeszli, gadają, parapetówa
Są kreski a więc tak żyją lepsi
Ziomek kwadrat niekiepski
I przybywają laseczki, oczywiste, że Laura
Podoba im się obojgu
Choć tylko jeden ma farta
Nad ranem szczęśliwy
Student pożegnał pijany tłumek
Rygluje drzwi i zaczyna z
Laurą odbywać stosunek
Ach ten kurewski gatunek
Szybko gotuje się drugi
Skurwiel ma laskę, mieszkanie, robotę
Ja tylko długi zrobię mu kwadrat, zasłużył
Niech się poczuje jak gówno
Skoro tak mnie traktuje, pierdolę
Zrobię to jutro przecież zasłużył jebany
Spiknął się z moją dupą
Na wyrównanie szans drugi czekał zbyt długo
Jak postanowił tak zrobił
Pierwszy zgłosił włamanie
A szkieły zabezpieczyły
Przeczesane mieszkanie
Do tego zabezpieczyli wystarczająco towaru
Żeby nasz numer jeden nie
Mógł udźwignąć ciężaru
Na przesłuchaniu w zaparte powtarzał
Że to nie jego problem w tym
Że psy miały zeznania tego drugiego
Minęli się z 5 lat temu
Jakoś w centrum na jesień
Drugi kiwnął pierwszemu a ten
Go zmroził spojrzeniem

Druga szansa, druga może jednak się uda?
Zawiodłeś zaufanie nie ma po
Co durnia strugać
Nie ma drugiej szansy może w końcu to skumasz
Że grać fair to coś więcej niż małolacki ubaw

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować