Peja - Nie-kocham HIP HOP tekst piosenki (lyrics)
[Peja - Nie-kocham HIP HOP tekst piosenki lyrics]
To dla wszystkich te parę słów
A ja kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
Kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
I kocham Hip-Hop, i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę (Szydzę)
Bo ja oglądać nie chcę
Zajebanych w trupa MC's
Ale zmuszony jestem patrzeć na analfabetów
Tak zgrywają wielkich mistrzów
Zamiast wybrać się na detoks
Czy nie śmieszy cię to? Nie wkurwia cię to?
Gdzie te rymy, gdzie charyzma
Styl, ten Hip-Hop, gdzie to?
Gorąco się zrobiło, spokój! Przejrzyj na oki
Nienawidzę Hip-Hopu
W którym ciągle coś pierdoli
Jeden z drugim artysta
Weź posłuchaj jego freestyle
Potem skasuj go i wytrwaj
Przy swoich pozycjach
Znam tylu dobrych MC's czekających
Na swą szansę śmieją się z wygłupów
Gówno traktują z dystansem
Czwarta rano piętnaście
Siedzę piszę i nie zasnę
Zanim nie skończę nienawidzieć te hałastrę
Dobre, piękne bity ważne
Przesłuchuje je jak każde
Weź podziękuj producentom no bo
Sam byś zrobił pasztet
To, co robisz mi nie leży, mówię prawdę
Po co kłamać?
Po co mam udawać, że to klasyk? Szkoda gadać!
Się przestałem zastanawiać słaba
Kondycja Hip-Hopu? To właśnie twoja wina
Czy ty jesteś zmienić gotów
Taki stan rzeczy? Nie sądzę
Chcesz zaprzeczyć? No to nagraj coś z klasą
Słyszę wciąż te chały wtórne
Bo duże rap wytwórnie
Często wypuszczają chujnię
A ja nie zniżę głosu
Przez to groźniejszy nie będę
Dwadzieścia zero jeden
Dla podziemia laur zdobędę
Pozostając z tradycjami
Młodym odsłaniam część prawdy
To bitewne wersy, weź odpowiedź
Jak żeś twardy rymy nie wybuch petardy
Raczej wiązka dynamitu
To dla słabych MC's parę difficulta kitów
Do zwady słownej gotów jak do obalenia mitu
To dla słabych MC's parę difficulta kitów
A ja kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
Kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
I kocham Hip-Hop, i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę (Szydzę)
Jeśli kocham twój Hip-Hop
To się z pewnością o tym dowiesz
Nie wystarczy kogoś poznać, a gdy znasz już
Dobre powiesz to, co robisz
Uświadomisz sobie parę ważnych rzeczy
Bez włażenia w dupę człowiek powie
Więc uwierzysz są jeszcze ludzie w Polsce
Znają kawał rap historii
Zaczynali od przegrywek
A nie CD w świeżej folii są tacy pasjonaci
Których ten stan rzeczy boli
Że większość super MC's dla pieniędzy
Się w tym szkoli to jedyna motywacja
Bo gdzie byłeś w dawnych czasach?
Chociażby z pięć lat temu, mówisz
Że dupę zawracam?
Kiedy nie było przemysłu, kim byłeś
Punkowcem?
Teraz Hip-Hopowcem, kserowanym gotowcem?
Nikt nie będzie cię kochał
Dla mnie to radocha, szlochaj!
A ten, co jest naprawdę
Przyzna rację mi w wywodach
No chyba, że się boi, swej opinii nie narazi
U ludzi z środowiska
Którym nie chce zbytnio kadzić
I jak reszta wróg gracie
Tak telewizyjna kurwo
Pajac zbiera Hip-Hop, kłamie
Więc jadę z nim równo
Źle trafiłeś palancie kilkanaście lat
W tym siedzisz? Łżesz ludziom prosto w oczy
Więc jak mógłbym ci uwierzyć
Jak faktyczni bohaterzy pokroju druha Sławka
To elita, mały procent, to bardzo mała dawka
Lecz skuteczne antidotum
On otruwa ludzkie dusze
To człowiek od Hip-Hopu
O tym gościu wspomnieć muszę
I gdyby każdy z was chociaż
Trochę znał te rzeczy to ten Hip-Hop by nie
Kulał, tylko się rozwijał, cieszył
Co na topie, wchłonął przemysł
Niezbyt dobra puenta
Ziomuś jeszcze jedno – w rapie
Nie chodzi o skręta
Pamiętaj anemik – umiejętności rzecz święta
Ziomuś jeszcze jedno – w rapie
Nie chodzi o skręta
A ja kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
Kocham Hip-Hop i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem
I kocham Hip-Hop, i ten Hip-Hop nienawidzę
Z chujowizny szydzę (Szydzę)