Peja - Remisja tekst piosenki (lyrics)

[Peja - Remisja tekst piosenki lyrics]

Richie Rich rap minister
Nie żaden byle chłystek
Te nagrania są czyste
Bo nieskażone przemysłem!
Chuj wbijam w notowań listę
Nadal mam tę iskrę
I bity zajebiste i znów z nowym pomysłem (ta)
Złap dobrą wiksę, wiesz dobrze co się liczy?
Król wybrzeża i poznański Książę
Pozdro z dzielnicy!
Zawsze oryginalni, nie odbici od matrycy
Do klubów dla ulicy wciągamy jak hazard!
Zawsze popularni, kojarzeni z najlepszymi
Nie dla łbów powtarzam
To dla prawdziwych faza!
Weź lepiej nie przeszkadzaj
Bo po co wszczynać wojnę?
Pudełkowe media liczą na to
Że komuś pierdolnę!
Wystarczy olać niedojdę, nie jestem wykidajłą
W stole zbyt dużo kasy
Ochroniarze się nim zajmą
Pora coś ogarnąć i wpada lód do szklanek
Dzisiaj Red Bull, nie szampan, o
Dziękuję kochanie

To Remisja człowieku, dla wielu jak vademecum
To Remisja człowieku, moja Remisja
To Remisja człowieku
Potrzebują mnie jak leku
To Remisja człowieku, to moja Misja!

W głośnikach Murder Music 187 Degrees
Od QBC po Kalifornię nie od dziś
Kocha jak skurwysyn pierdoloną grę Ryś!
Wiadomo, nie od dziś
Że to inny level #skillz
Nadal Run from the Streets
Z Compton po Hollywood
Z odrapanej kamienicy na posiadłość i ogród
Ulice tego pragną, ta płyta żywy dowód
Że żądamy normalności, obywatelskich swobód
Dożywotnio w grze jak kiciorze z Lifers Group
Dziś zakłady karne to zagrają
Głośniej niż klub!
Miałem w życiu przejebane, wiem
Że nie ja jeden
Motywują innych, powtórz ze mną
"wszystko zmienię"!
Moje rapsy od zawsze w cenie
Ja się już nie zmienię
Wykonałem swoją pracę, pozdrawiam podziemie!
Jestem prawdziwy, jak inaczej bym zarobił?
Dobrze wiesz
Że wolę złote płyty niż złote wisiory
Remisja, nieważne kurwa że śmiertelnie chory
Słuchają nieroby i każdy co zna dobrobyt
Znów się uśmiecham, bo mam wolne od choroby
Remisja, człowieku, i jak zwykle beret porył!

To Remisja człowieku, dla wielu jak vademecum
To Remisja człowieku, moja Remisja
To Remisja człowieku
Potrzebują mnie jak leku
To Remisja człowieku, to moja Misja!

Czasem włos się na głowie jeżył
To Home Invasion
Pozdrówki z Jeżyc, nadal z buta, bo pieszy
Mnie się nigdzie nie śpieszy
A Ty na co tak patrzysz?
Przy tym wciskasz gaz do dechy?
Życie jeszcze Cię doświadczy!
Ulice mnie szanują, to słowa starszego brata
Robię zawsze tak bym miał do
Czego wracać na stare lata
Stara dzielnica wychowała mnie w klimatach
Które większość mogła poznać tylko
Z nagrań Slums Attack wiem skąd przyszedłem
Kim jestem i dokąd zmierzam
Kiedyś tylko bunt i ból
Słowo Mrocznego Rycerza
Miłość, nienawiść, to cienka czerwona linia
Czasem samotność, strach, That's life
Nie moja wina
Zmieniam tylko ten kawałek świata
Wokół siebie synu bo na zbyt wiele spraw
Nie mam zwyczajnie wpływu
I dobrze wiem jak przeżyć
Bo pochodzę z Jeżyc dziś tak samo jak kiedyś
Spokojnie możesz mi wierzyć

To Remisja człowieku, dla wielu jak vademecum
To Remisja człowieku, moja Remisja
To Remisja człowieku
Potrzebują mnie jak leku
To Remisja człowieku, to moja Misja!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować