Peja - Być nie mieć 1/2 tekst piosenki (lyrics)

[Peja - Być nie mieć 1/2 tekst piosenki lyrics]

Parę hien w życiu namawiało do kurestwa
Jak myślisz, co wybrałem? Być
Nie mieć to moja kwestia
Jak najdalej od takich
Którzy chcieli się dorobić
Jak pasożyt się podłączyć
Do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich
To mnie czyści z twojej ciężkiej pracy
Chcieliby mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy
Uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycje warte grzechu
Opcja – naróbmy tandety zaróbmy parę groszy
Wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem "wypierdalaj"
Jeszcze nie wiesz dlaczego?
Na "ty" to mów kolegom
Bo ja do nich nie należę
Chociaż kwiczę i leżę


To chałtury się nie chwycę
Grzecznie też umiem odmówić, nie dociera?
(To zaryczę) kocham muzę nie banknot
Hajs mnie nie zdegenerował
Jedynie zła ulica i berbela żołądkowa
Kontroluję ruchy jak odprawa paszportowa
A tych paru chce przemycać
Jakieś brudy wnieść na pokład
Zagraj koncert w jego ciuchach
A współpraca będzie dobra
Tych kilku drobnych cwaniaczków
Pseudo promotorów popa
Kombinują, jak rap sprzedać i
Za niego skasować (Kurwy)
Pod przykrywką promować nawpierdalasz
Się do syta
Tylko nie z mego koryta być, nie mieć
Jesteśmy kwita
Oto kolejny cytat z kolejnego klasyka
Bez pomocy i ryzyka, że ktoś słucha i rzyga
Że ktoś patrzy i pluje wiedz
Że dobrze tu główkuję
Z kim trzeba się umówię
Trzymaj się ode mnie z dala
Podejmuję decyzje
Na które godność mi pozwala
A hieny żrą ochłapy
Psując nam wszystkim opinie
Ich czas niedługo minie –
Mówię swoim w rodzinie
Być, nie mieć – to brzmi naiwnie?
Inaczej nie dam ci przeżyć
To jest właśnie ta wartość
W którą zawsze będę wierzyć
Być, nie mieć (Mieć mieć mieć)

Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!

Miałeś czyste sumienie, a ja puste kieszenie
W rapie spełnienie, za to znikomy zarobek
Zapomnij skurwysynu, Peja nie twój parobek
Zapomnij skurwysynu, wybrałem własną drogę
Chce się nażreć hiena
Pyta: "Jaki Peji cena?" standardowa ściema
Niczym wtórność przy tworzeniu
"Być nie mieć" po raz drugi
Tylko we własnym imieniu
Kuszony tandetą dnia każdego
Wciąż w podziemiu bo takie mam podejście
Bo najważniejsze w robieniu
To nie zaprzedać duszy – mnie
Do tego nikt nie zmusi nawet jak przydusi
Nie usłyszysz mego "Basta!"
Jeden z drugim kark nastaw
Mówisz: "To tylko interes"?
Ja przed nowym samplerem
W patrzałach brak złotówy
Rap tworzę rzeczywisty
To był kolejny dzień próby
Nie sprowadził mnie do zguby tak
Jak gnidy działalność
Niebezpieczna jak karalność procederu
W którym działam
Pierdolę twe historie, tam, gdzie zbrodnia
Tam i kara i to ja wypruwam flaki
Kiedy tworzę nowe tracki
Nie chcę robić draki
Bo potrzeby takiej nie mam
Ale jedno zapamiętaj – nie
Wszystko jest na sprzedaż
Nie potrafisz uszanować, nie wiesz
Jak to jest pracować nie wiesz, jak rapować
Chciałeś za wszystko kasować?
Naucz się promować i dbać o swych artystów
Warunki w polskim rapie
Jak żądania terrorystów
Często nie do przyjęcia, niepokorny
Bez cięcia żyję pod presją, wkurwiam się
Gdy robisz zdjęcia
Znajdź lepsze zajęcia, tej, ty – padlinożerca
Odpierdol się ode mnie, jeszcze żyję, rytm
Bit z serca

Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – oto odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować