Peja - Mam bekę tekst piosenki (lyrics)
[Peja - Mam bekę tekst piosenki lyrics]
RPS, RPS o
Jesteś taki luzak, a ten beef cię pochłonął
Nagrałeś album? Zrób trasę koncertową
Ciekawe, gdzie zagrasz – jest
Skończony w kilku miastach
Lista wciąż rośnie, koniec kariery nastał
Wielkopolska – nie zagra, Kielce – nie zagra
Kraków – nie zagra chcesz, to dopisz coś
Wariat o fanów swych zadbaj
Czy w ten sposób ich nagradzasz?
Otrzymując kolejny wilczy bilet, nieprawdaż?
Ja czekałem
By móc odpowiedzieć tobie wers po wersie
Znów nadarza się okazja
A więc powiem – jesteś leszczem
Czujesz jebnięcie, wiem
Przechodzą cię dreszcze
Ja cię gadką swą zadręczę
Bo za siebie nie ręczę
Pojebało ci się we łbie
Chociaż łbem byłeś od zawsze
Wdepnąłeś w niezły pasztet
Skończę twą karierę błaźnie
Mówię poważnie, bo to ciebie dziś się tyczy
Bo możesz całe życie walczyć
I zostać z niczym
Twój ruch, moja kolej
Teraz ty czekałeś pojeb
Uwierz, warto było zwlekać z odpowiedzią
Masz dziś dołek zanuć bananowy song, tej
Ty podrabiany ziomuś
Przynosisz wstyd dzieciakom z tak
Zwanych "dobrych domów"
Takim jak ty hejterom dziś ode
Mnie w dupę kop
Bo hejterów napierdalam jak Jay i Cichy Bob
Ma bekę każdy chłop przesłuchując moje kontry
Atak najlepszą obroną już nie
Jesteś taki mądry, co?
Nie myśl sobie, że między nami będzie zgoda
Charyzmą miażdży cię Doda
Beefu będziesz żałował tracisz twarz
Mi ciebie szkoda dosłownie i w przenośni
Bo zmiażdży ten twój pysk moja
Pięść i ten nośnik
Nigdy nic złego nie widziałem w pieniądzach
Zawsze mówiłem, że z muzyki wyżyć można
Chałturę odstaw, wciąż się parasz tym prostak
Tylko w kiepskich przedsięwzięciach bierze
Udział twoja postać dla ciebie potwarz
Lubisz ten obciach w gównie po
Łokcie sprawę te zostaw
Mówią mi ludzie: "Gówna nie
Ruszaj", tyś prowokator
Ciąg dalszy wymuszasz
Nic nie rozumiesz, masz mózgu zator
Bo nawet prokurator zrozumiał, co się stało
Za to ty dupku przy swoim obstawiasz
Szczerze podziwiam ten twój niby zapał
W ryja wyłapał i szuka winnych
Dać się zbić na koncercie
Za incydent? Wypijmy!
Twój ruch moja kolej teraz ty czekałeś pojeb
Uwierz warto było zwlekać z
Odpowiedzią masz dziś dołek
Zanuć bananowy song tej ty podrabiany ziomuś
Przynosisz wstyd dzieciakom z tak
Zwanych "dobrych domów"
Takim jak ty hejterom dziś ode
Mnie w dupę kop
Bo hejterów napierdalam jak Jay i Cichy Bob
Ma bekę każdy chłop przesłuchując moje kontry
Atak najlepszą obroną już nie
Jesteś taki mądry, co?
Ten beef mógł być wcześniej –
Spytaj kiedy – no wtedy
Gdy przyjebał się w Klanie
O reprezentantów biedy
Wujek dał cię do słuchawki – wypierałeś się
Niestety tak jak po Zielonej Górze
Wtedy też ściemniałeś, leżysz
"Robię lans", "Nie kocham Hip-Hop" – w
Tych numerach Ryszard cisnął
I się nie doczekał ripost
Bo siedziałeś cicho, pizdo
Nie szukam sprzymierzeńców tak jak ty
Pomyleńcu choć w branży ich ze stu
A słuchaczy znaczna większość
Masz ze mnie niezłą bekę
A nagrywasz cały mixtape
A to ja niby na spince
I kolejny raz cię niszczę
O jedno cię proszę, durna pało, nie prowokuj
Myślisz, że wygrałeś beef? Twoja racja
Mój spokój te moje al'a filmiki bardziej
Śmieszą niż Bezele
A ty jesteś zwykłym cwelem
Jak kumpel Vienia Pele
Franc Maurer bez wątpienia
Jest postacią fikcyjną
Za to Franc Lucas to konfident na 100% pipo
A ty American Mylffon za kartelem podążyłeś
Więc kto się okrył hańbą
Ja czy ty? Już nie żyjesz
Teraz ci przypierdoliłem jak Jayowi z Prodigy
Zanim powiesz coś dwa razy
Się zastanów Polska szydzi
Twój ruch, moja kolej
Teraz ty czekałeś pojeb
Uwierz, warto było zwlekać z odpowiedzią
Masz dziś dołek zanuć bananowy song, tej
Ty podrabiany ziomuś
Przynosisz wstyd dzieciakom z tak
Zwanych "dobrych domów"
Takim jak ty hejterom dziś ode
Mnie w dupę kop
Bo hejterów napierdalam jak Jay i Cichy Bob
Ma bekę każdy chłop przesłuchując moje kontry
Atak najlepszą obroną już nie
Jesteś taki mądry, co?