Peja - Właściwy wybór tekst piosenki (lyrics)
[Peja - Właściwy wybór tekst piosenki lyrics]
Czym różnię się od innych?
(Niczym) Robię to, co umiem
Mam zdolności wybitne?
(Może) Wiem, że mnie rozumiesz
Wiedz, że również dużo umiesz
Tylko w siebie brachu uwierz
Podnieś się, złap napęd
A wnet rozwiniesz tu skrzydła
Wuchta bezsilnego bydła, zdychają
Nie chcąc wytrwać
I ucieczka w narkotyki, riki-tiki
Max rozjebka
Bez świadomości życia swego nie polepszasz
Zero przyjemności, wrażliwości, znieczulica
Tej, od J do E, takie życie was zachwyca?
Jedna miłość do wszystkiego, co otacza
Daje przetrwać
Tylko nie rozpaczać, marzeń nie zatracać
Niе płacz
Nie wstydź się swych pragnień, nie załamuj
Gdy porażka
Wiеdz, że nie skończysz tu na dnie
Rap to nie z mlekiem kaszka
Siedem chudych lat minęło, powoli to odczuwam
Kluby, muza, wóda, na ulicach rozróba
Gdy przypał to zguba
Nawet wrogom mym nie życzę
W imieniu ludzi krzyczę
W sercu zawsze mam Jeżyce
Tylko od ciebie zależy
Jak wygląda twoje życie
I choć dzielą nas różnice
(Dąż do życia w dobrobycie)
Czy w bogactwie, skrajnej biedzie
O suchym ryju czy obiedzie
Tylko od ciebie, pamiętaj, nie czekaj
Masz wybór przecież
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Nadać sens temu, co robisz
Musisz wybrać ją świadomie
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Umiesz robić coś dobrze? Wiedz
Że radę dać możesz a więc rób to
Wierzę w siebie, wierzę w
Ciebie, wierzę w to, co robię
Miłość, ukojenie, spokój znajduję w Hip-Hopie
Gdy stopa mocno kopie
Robię głośniej i odpadam wierzę w to
Że nowy tekst do tego bitu składam
Wierzę w to i siadam
Piszę – to mi przeznaczone
Pozostawię coś po sobie
Zanim ducha tu wyzionę
Wierzę, że się uda, mój rap to nie masówa
Proces twórczy, fucha trudna
Jak nocna robota – brudna
Taką wykonuje większość
Powody – brak perspektyw
Jutra lepszego niepewność
Znam ludzi gotów uczestniczyć
W każdym przedsięwzięciu
Nie obce życie w napięciu
Nieodłączny stres w zajęciu
Jak się boisz, no to skręć tu
Oni pójdą dalej prosto
Ty powiesz, że pod górkę
Przerażony jesteś mocno
Życie, wolność do stracenia
Postępek się nie zmienia
Sfrustrowani sprawnie walczą
Reszta jest już bez znaczenia
Wydarzeń opis dla mnie
Młody do fuchy się garnie
W życiu może wybrać marnie
Źle obstawi daną partię
Bierze, co chce, bo tu cena nie gra roli
Powiesz: "W głowie się pierdoli"?
Ryzyka smak nie boli
Tylko zachęca, nęci, nabierają chęci
Na jeszcze więcej, jeszcze
Bo niełatwo ich powstrzymać
Większość małolatów chce właśnie
Takie życie wybrać często nie chcą inaczej
Łapią się prostych rozwiązań
Bo twardym wymogom życia
Muszą jakość sprostać
(Muszą jakoś sprostać, muszą jakoś sprostać)
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Nadać sens temu, co robisz
Musisz wybrać ją świadomie
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Umiesz robić coś dobrze? Wiedz
Że radę dać możesz a więc rób to
To normalne, że wyciągniesz rękę po wszystko
Co możesz nauczony nie mieć nic
Z kumplem się podzielisz – wzorzec
Do naśladowania ten
Kto wzbrania – pierdol drania
Materialny układ zawsze do zlikwidowania
Styl konsumpcyjny w życiu
Wszystkiego nie przysłania
Nie daj się omotać kasie, nie zapomnij
Skąd pochodzisz
Zawsze będziesz miał na plus, wiedz
Że ludzi coś obchodzisz
I choć z nędzy do pieniędzy
Nikt nie wytknie ci (Masz więcej)
Bo na sukces ten jebałeś
Harowałeś ile wlezie
Lepszy wcale nie jesteś
Ale pomóc możesz przecież
Wiadomo, że pomożesz
O tym zawsze musisz wiedzieć
Nie potrzeba mi nic, gdy jesteś ze mną
W drogę jedziesz?
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Musisz wybrać ją świadomie
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Ja ci w tym nie pomogę, jedynie coś podpowiem
Musisz spróbować wybrać właściwą drogę
Musisz wybrać ją świadomie