Peja, Buczer - Woda Życia tekst piosenki (lyrics)

[Peja, Buczer - Woda Życia tekst piosenki lyrics]

Ta, aha, aha, "Woda życia" skurwysyny
RPS, DDA, AA Buczer

Woda leci z kranu
A ty nie możesz się wyszczać
Faza zaczyna schodzić
Ona czeka w łóżku wystrzał
Znów pełna popielniczka i
Puste flaszki #wiksa
Efekt działania na oślep to widok pobojowiska
Ma być pachnąca
Czysta tylko chłodny mokry język
Smak błyszczyka i ekstazy połączony
Ze smakiem mięty rich nie był święty i Ty
Też nie częściej zmienny
Szaleńcze patenty ostry chłopak, słodka Lejdi
Inny czas i miejsce, ten sam klimat i ludzie
Aby uciec od codziennych stresów
Żądasz nowych uciech dziś w klubie na pełnym
Ludzie ze szczęścia pijany wjeżdżają Benzo
Naćpany okładasz obolałe rany
I tak trochę tańczycie
Mała seksowna brunetka lubisz gdy się wtula
Niezły look w kabaretkach
Pełna ekstaza dożylnie jak Dolargan
Przedawkować życie nazbyt często się zdarza

On bardzo lubił żyć, pić, ćpać, dymać, pić
Znowu dymać, znowu pić, znowu ćpać aby żyć
Zawsze wtedy gdy umierał najczęściej czuł
Że żył gdy próbował żyć normalnie
Konał opadając z sił

Kumpel przedstawił Ci tę rudą wiewiórkę
Wyszła propozycja, może zróbmy to w trójkę?
Założyli spółkę, szybki sex, szybkie kreski
Układ zbyt klasyczny sam
Stosunek niezbyt grzeczny
Wiesz o czym mówię, jeśli żyjesz na krawędzi
Żywot niebezpieczny to fach, za który ręczysz
Wjeżdża flashback, throwback
Sprzed lat zgrany film
Zgrzany łeb kilka chwil film zerwany:
How does it feel? Miewasz gorsze dni
Widzisz wszystko zbyt wyraźnie
Najgorsze historie mocno wbijają
Się w czaszkę
Nawet gdy dzielisz się maszkiem
Z braciszkiem od brudnych spraw
Nieraz nie potrafisz uciec od
Wydarzeń sprzed lat
Wjeżdża kolejny mach tak jak kolejna historia
Każda chora anegdota to Twoja mroczna strona
Psycha nazbyt odporna, choć na detox oporna
Ty sam najlepiej wiesz czym się leczyć
To norma

On bardzo lubił żyć, pić, cpać, dymać, pić
Znowu dymać, znowu pić, znowu ćpać aby żyć
Zawsze wtedy gdy umierał najczęściej czuł
Że żył gdy próbował żyć normalnie
Konał opadając z sił

Lubił se wychlać, poprawić kreskę i pizda
Na miasto wystrzał dla niego
Życie to pieprzony freestyle
Żaden monogamista w telefonie dziwek lista
Było dzwonione
Gdy ruszał spod chaty na piskach
Łapał wiatr w żagle kiedy gorzała w gardle
Chociaż później ledwo zipał
Walczył z kolejnym zjazdem
Pierdolił wszystko i wszystkich
Wszystko mu jedno
Czuł niezależność z kolejną wciąganą kreską
(bzdury)
Mówili o nim, że w tańcu się nie pierdoli
Nie widzieli dilery
Lęków i trzęsących się dłoni
Lubił kobiety, alkohol, dragi, ryzyko
Tylko w hurtowych ilością wszystko
Działo się za szybko
Pijał do lustra, samotnik i frustrat
Na dnie butelki szukał prawdy o oszustwach
Wóda to pustka, wypełniał nią usta
A potem pluł nią na karki
Opisując nią swój stan

On bardzo lubił żyć, pić, ćpać, dymać, pić
Znowu dymać, znowu pić, znowu ćpać aby żyć
Zawsze wtedy gdy umierał najczęściej czuł
Że żył gdy próbował żyć normalnie
Konał opadając z sił

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować